tag:blogger.com,1999:blog-40933149369259131962024-02-08T07:05:46.678+01:00Between UsLeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.comBlogger38125tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-39636495842566851862016-12-25T23:28:00.002+01:002016-12-25T23:28:35.519+01:00Dream<div data-p-id="7867fdba2b7e00e66aa939c6abdf72d0" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Leżę na niewielkim, błękitnym kocu, rozłożonym na wzgórzu pokrytym soczyście zieloną trawą. Spoglądam w gwiazdy, rozsypane po granatowym niebie. Układają się w różne konstelacje, jednak migotliwych punktów jest tyle, że nie sposób się ich doszukać.</span></div>
<div data-p-id="c9b1ef2493175bc96b3a956e06eb9950" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Pamiętam, jak pewnej równie gwiaździstej nocy pisałem do ciebie wiadomość. Tuż przed debiutem, kiedy wytwórnia wysłała nas na przymusowe treningi w tajemniczym ośrodku w górach. Miło jest wspominać czas, kiedy byłem względnie szczęśliwy, mając przy sobie ciebie, zespół i Hachi.</span></div>
<div data-p-id="c8aea065fcf530bf074d9fc3acf10c00" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Od dzieciństwa nie obchodziło mnie zdanie innych. Na początku było mi żal, że rodzice ot tak zostawili mnie w domu dziecka, pozwalając, by przypadek pchał mnie przez życie. Gdy tylko nadarzyła się okazja, dyrektor ośrodka umiejscowił mnie w rodzinie zastępczej, chcąc zapewnić sobie spokój i załatwić kolejnemu nieszczęśliwcowi szansę na dobre życie. Przyzwyczaiłem się do nowych rodziców, choć wiedziałem, że nigdy nie pokochają mnie tak, jak własnego syna. Posiadali dwójkę dzieci, a ja nie miałem pojęcia, po co im kolejne, jednak o to nie pytałem. Wydaje mi się, że nie miałem nawet prawa, skoro mnie przygarnęli.</span></div>
<div data-p-id="4ab079c924a4b6674e44b5d3eab29685" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zacząłem się buntować w wieku czternastu lat. Wpadłem w nieciekawe towarzystwo, paliłem na umór. Nie raz wracałem do domu zalany w trupa. Po jakimś czasie "rodziców" przestało to interesować i odstawili mnie na bok, skupiając się na sobie nawzajem. Zresztą, co miał ich obchodzić czyjś bękart, który nie potrafił nawet im się dobrze odpłacić za godny byt.</span></div>
<div data-p-id="3c1619971f3dfa4ddb7273d6843262f5" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Uciekłem z domu, gdy miałem niespełna szesnaście lat. Przemierzając ulice Tokio w poszukiwaniu jakiegokolwiek znaku, że jeszcze jest dla mnie nadzieja, natrafiłem na śmieszne ogłoszenie w postaci rysunku. Od początku wydawało mi się urocze, a kiedy poznałem osobę, która je wykonała, byłem oczarowany. Nie chodziło o miłość, bardziej zauroczenie. Przynajmniej tak myślałem.</span></div>
<div data-p-id="13f6d3d9282371a917b644f4a35508ab" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">O tym, że to tak naprawdę uczucie posiadania oparcia w życiu, wiecznie uśmiechniętej i pozytywnej osoby, która wnosiła wiele dobra, przekonałem się niewiele później. Chciałbym cofnąć się do tamtych dni i ponownie to poczuć. Po raz kolejny zasmakować wrażeń związanych ze złudnym posiadaniem matki.</span></div>
<div data-p-id="345b977a8320819c6972dbae30c74664" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Komatsu była dla mnie prawie jak rodzic. Nie mogę jej porównywać w ten sposób do rodziny, w jakiej się poprzednio znajdowałem - była, i nadal jest, zbyt ciepła i życzliwa w stosunku do mnie. W bardzo krótkim czasie stała się imitacją bezpiecznej przystani w żywej postaci.</span></div>
<div data-p-id="fa9055c9eab2edcdfb38fb70fbd9ccf7" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Naprawdę ją kochałem. Była wspaniałą kobietą. Nie poddawała się, mimo ciągłych porażek. Podziwiałem ją. Robię to do tej pory.</span></div>
<div data-p-id="9a678c6f60cb817fd34f7c879c8b923a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zraniła Nobu. Lecz kto z nas nie został w jakiś sposób pokrzywdzony?</span></div>
<div data-p-id="ece0a03aa579db71411cbdd7563636eb" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">W tamtym momencie nic nie było do końca jasne. Yasu nadal cię kochał, choć od waszego zerwania minęło wiele lat. Czuł coś więcej niż przyjaźń również do Nany, lecz pozwolił Renowi zwinąć ją sobie sprzed nosa. Obecnie jest w związku z Miu.</span></div>
<div data-p-id="dcecde3c7666d836f110091b5e964b53" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nana była z Renem, planowali ślub. Byli sobie naprawdę oddani. Wypadek, w którym zginął, zrujnował całe życie nam wszystkim. Nigdy nie zapomnieliśmy o mężczyźnie, który dla większości był motywacją do dalszego działania, do spełniania marzeń. Do walki.</span></div>
<div data-p-id="df12ed4920dc07ddd75d7e5260960294" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nobu chciał zachować Hachi przy sobie, razem z nią wychowując dziecko, które mogło nie być jego. Jednak jej decyzja przekreśliła szansę na ich wspólne życie. Sądzę, że do wyboru Takumiego popchnęła ją nie tylko miłość. Stała za tym chęć bycia akceptowaną, a to przecież on pierwszy dowiedział się o ciąży i ją wsparł. Wielu uważa, iż było to najbardziej samolubne wyjście z sytuacji. Ja wiem, że zadało jej więcej bólu, niż można sobie wyobrazić.</span></div>
<div data-p-id="efcbf2b2d84731451d7339933ff881da" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Na końcu my. Ty i ja. Kto by się spodziewał, że "czerwona nić", w którą tak bardzo wierzyłaś, może zostać tak łatwo rozerwana. Myśleliśmy, że to przeznaczenie nas połączyło, łącząc nasze dusze w całość, niczym dwie połówki jabłka. Jeśli naszym przeznaczeniem miała być miłość, co skłoniło los do zmiany decyzji?</span></div>
<div data-p-id="c19c5e2db26cbecf477fa9ee6f681b23" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Każde z nas ucierpiało w taki, czy inny sposób. Bez wyjątku. Może i teraz nie jesteśmy do końca szczęśliwi. Może i żałujemy pewnych czynów. Ale nie uda się nam nic zmienić. Cokolwiek próbowalibyśmy zrobić, wszystko skończy się w ten sam sposób, pozbawiając nas oddechu i przyprawiając o nieprzyjemne dreszcze, spowodowane chłodem rzeczywistości. Wiele razy szukałem odpowiedzi na pytanie, co spowodowało takie zakończenie. Doszedłem do wniosku, że nie chcę wiedzieć. Bo byłbym gotów ponownie walczyć o coś, co jest z góry przegrane. Byłbym gotów łudzić się, że mnie kochasz, że o mnie nie zapomniałaś, a z tej dziwnej relacji nadal może coś wyjść.</span></div>
<div data-p-id="8f77e5990d3bac1283f0669679a3d829" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Byłaś jednym z moich największych marzeń, Reira. Cieszę się, że miałem cię choć przez tą krótką, ulotną chwilę dziesięć lat temu.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-74060406216081386122016-12-25T23:27:00.002+01:002016-12-25T23:28:02.670+01:00Unfulfilled Promiss<div data-p-id="b0f4f7b5dcbd201ccf6dc32c3304df1f" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">I need your love, I'm a broken rose (...)</span></div>
<div data-p-id="43f0405552e61effdcaaa3fec527623b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Oh baby, help me from frozen pain</span></div>
<div data-p-id="6cbb69935622b8e25fc701b99a15997a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">With your smile, your eyes, and sing</span></div>
<div data-p-id="8f55f17f75cbc197712c489e3964f12a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Me, just for me</span></div>
<div data-p-id="d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;"><br style="box-sizing: border-box;" /></span></div>
<div data-p-id="960b59f523adce2302f5fd4d6935c19b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Kolejne słowa opuszczają moje usta, wprawiając powietrze wokół w wibracje. Czuję, jak każda z nich przeszywa mnie na wskroś, jak niegdyś twoje spojrzenie, za którym tak tęsknię.</span></div>
<div data-p-id="b395b43f42fe73e6d8da597a99a2ee0d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Dla mnie nigdy nie umarłeś. Cały czas byłeś obok mnie, to mnie łamiąc, to naprawiając. Jestem tylko różą, którą można uchronić lub zniszczyć, pokochać lub zapomnieć. Twoje uczucia w stosunku do mnie były na tyle ambiwalentne, że potrafiłeś ranić, jednocześnie będąc oparciem.</span></div>
<div data-p-id="4acb370d9293fce4b05d2b7ea829c28d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Żałuję, że tamtego dnia nie mogliśmy spędzić razem. Gdybyśmy umarli razem, byłaby to piękna śmierć.</span></div>
<div data-p-id="111b5790a8c5cf05321581ab1f3a4386" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Również dostrzegasz ten paradoks? Na początku naszej znajomości, jeszcze zanim wyjechałeś do Tokio, kupiłam ci kłódkę. Podobną do tej, którą nosił Sid Vicious z Sex Pistols. Założyłam ci ją na szyję, zapięłam i schowałam kluczyk. Zapytałam cię wtedy, czy jeśli umrę, będziesz mi towarzyszył. Okazało się jednak, że to ja powinnam towarzyszyć tobie.</span></div>
<div data-p-id="35ec338b1b74211bcff94192a4192254" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Kolejna niespełniona obietnica.</span></div>
<div data-p-id="0d92a6bedc4351a00441cbde2f934fad" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Kiedy wspominam takie chwile, uświadamiam sobie, że wszystkie osoby, które coś dla mnie znaczyły, które kochałam, traktowałam jak psy. Najchętniej pozakładałabym im obroże i nigdy nie wypuściła z własnego ogródka.</span></div>
<div data-p-id="f9f3e799b37b7a489aab6314f6df3b04" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Życie pokazało mi, że to ja byłam psem, zwierzęciem popychanym przez los i przypadek, które nigdy nie miało znaleźć swojego miejsca.</span></div>
<div data-p-id="3535cf83d0d8159a0039a8fbeedb47ea" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Wiesz, Ren... Przykro mi. Gdybyśmy nie byli tacy sami, może zdołałabym odciągnąć cię od pewnych decyzji, które doprowadziły nas na skraj przepaści między bytem i niebytem.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-12355455701453313882016-12-25T23:12:00.005+01:002016-12-25T23:12:51.297+01:00Epilog<div data-p-id="b31b55508a74b927bced3a6d436e8477" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Idę świeżo wydeptaną ścieżką. Gdy byłam mała, ta część cmentarza przerażała mnie za każdym razem, kiedy odwiedzaliśmy groby naszych krewnych z rodzicami. Od tamtego czasu zdążyłam się z nią oswoić na tyle, by nie wywoływała we mnie strachu.</span></div>
<div data-p-id="12dd0ce4c32ad4c6cd66125bb2326b75" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Podnoszę rękę, w której trzymam bukiet składający się z różnych gatunków kwiatów. Łączy je jedno – wszystkie są niebieskie. Ten kolor zawsze do ciebie pasował. Powtarzałam ci to niejednokrotnie, jednak ty upierałeś się wtedy, że i tak żaden kolor nie jest leszy niż brązowy.</span></div>
<div data-p-id="273db9f0061aa029ed8ab75d6fd294bc" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Pewnego dnia zaskoczyłeś mnie tym, iż zmieniłeś barwę włosów – oczywiście na brązową. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak duże ma to dla ciebie znaczenie. Nie domyślałam się, dlaczego jest to dla ciebie tak ważne. Dopiero później zorientowałam się, że przecież takie włosy miał on.</span></div>
<div data-p-id="5281f98d56e9616e0f3870adb0ea8dcf" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Przykładam bukiet do nosa i wdycham wymieszaną woń roślin. Wspaniale pachnie i jest piękny. Lecz nie piękniejszy od ciebie.</span></div>
<div data-p-id="a68cbb8db732402f97716cb37003fc60" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Kładę owiniętą błękitnym papierem wiązankę na czarnej płycie nagrobnej z twoim imieniem i nazwiskiem. Przykładam dłoń do twoje zdjęcia w geście powitania.</span></div>
<div data-p-id="021c0aca4ba1f7e8237ea9540aff0a4d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Dawno się nie widzieliśmy, prawda? - mówię, siadając na ławce znajdującej się naprzeciwko. - Minęło naprawdę dużo czasu. Muszę przyznać, że wiele się zmieniło, odkąd cię nie ma. NamJoon na stałe wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Zdecydował się na zmianę zawodu. Jest teraz tłumaczem przysięgłym. SeokJin prowadzi program kulinarny. HoSeok uczy tańca w Akademii w Busan. Wiesz, że nazwano ją twoim imieniem? Ciekawi cię pewnie, co u Jungkooka... Niedawno wydał własny album. YoonGi też trzyma się całkiem nieźle. Pracuje jako fotograf. Chciałabym wiedzieć, jak jest u ciebie, ale już się nie łudzę, że mi odpowiesz. Cieszę się, że cię poznałam. Pewnie brzmię tak, jakbym miała już nigdy tu nie przyjść – wzdycham. - Zrozumiałam, że to już koniec. Sądzę, że reszta tylko czekała na to, aż to zrobię. Wszyscy już dawno temu pogodzili się z twoim odejściem i zaczęli układać sobie życie. A ja? Jeszcze kilka dni temu tkwiłam w miejscu pomiędzy życiem a śmiercią. Chcę to zmienić. Dlatego nie będę cię dłużej odwiedzać. Myślisz, że mam jeszcze szansę na wybaczenie? Zaniedbałam mojego najlepszego przyjaciela, brata i zespół. Nie wiem, jak mogę to naprawić, ale będę bardzo się starać. Nie chcę ich stracić tak, jak straciłam ciebie. Nie chcę znów przez to przechodzić.</span></div>
<div data-p-id="dfe29ba9f2be003423304977071bd695" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Wstaję z miejsca i poprawiam kwiaty. Znów dotykam twojej podobizny.</span></div>
<div data-p-id="c9808a746c0b6e1566241a2180a94241" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie mogę pozwolić na to, by jedyne osoby, które mi pozostały, zawiodły się na mnie po raz kolejny. Pamiętaj, że zawsze będę cię kochać i przechowywać twój obraz w pamięci. Nawet jeśli teraz czeka na mnie osoba równie ważna, co ty. Byłeś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Nie zamierzam zmarnować dojrzałości, jaką dzięki tobie osiągnęłam. Życz mi powodzenia, Jiminnie. Bardzo się przyda.</span></div>
<div data-p-id="f38051235771bfaffadec7c6525f8baf" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Uśmiecham się delikatnie, odpinając wiszący na mojej szyi wisiorek. Kładę go tuż obok kwiatów.</span></div>
<div data-p-id="d702cbd2980fec60c334b40b7b31d429" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Pozdrów Taehyunga. Mam nadzieję, że wspólnie wyczekujecie naszego spotkania - przerywam, czując napływające do oczu łzy. Łzy radości i nostalgii. Wiem, że ta historia pozostanie między nami.</span></div>
<div data-p-id="a229e85e0d4cb5a7103ddf80bde85cc4" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Delikatny powiew wiatru przypomina mi, że za bramą czeka na mnie ważna osoba. Jedyna, która ani razu mnie nie zawiodła. Jedyna, która zaakceptowała mnie w całości, a nie tylko moją cząstkę. Jedyna, którą potrafię kochać, jednocześnie zadając jej nieprawdopodobny ból.</span></div>
<div data-p-id="80d8cb43bc74dd878ebd8cfd0327824d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Min YoonGi.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-79010490241495340722016-12-25T23:12:00.001+01:002016-12-25T23:12:13.145+01:00Rozdział "X"<div data-p-id="0d95be878f59d154e4f4c37625f12e5c" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Czuję, że ciśnienie działające na wodę pcha mnie coraz niżej. Niemal dotykam plecami wodorostów, łaskoczących moje dłonie. Próbuję otworzyć oczy, jednak szybko je zamykam. Woda, ktora do nich napłynęła, powoduje szczypanie. Zapewne są teraz zaczerwienione. Od zawsze miałem bardzo delikatne spojrzenie, odzwierciedlające kruchość mojego wzroku.</span></div>
<div data-p-id="d9c1fab45411172247d02f4501d09f91" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Czy ktoś je zapamięta?</span></div>
<div data-p-id="84a82ce685595a3cb50e6eaec18b7cc6" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zakładam, że za kilka chwil już nie będę mógł o niczym myśleć. Wydaje mi się to fascynujące – człowiek jest przekonany o swojej wartości, twierdzi, iż jest ona uzależniona od tego, w jaki sposób postrzega świat, lecz tak naprawdę myslenie tylko utwierdza nas w tym, że żyjemy. Gdy umieramy, wszystko nagle staje się jasne i przejrzyste. Dostrzegamy rzeczy, które są niewidoczne i nieuchwytne dla normalnych, pędzących przed siebie w pocie czoła, nieskalanych ciemnością i mrokiem całkowitego przemijania ludzi. Pozwalamy naszemu światu się zatrzymać, by inny mógł współegzystować wraz z resztą w gonitwie, zwanej życiem. Zwalniamy miejsce, by zajął je ktoś nowy. Ktoś, kto również będzie musiał to zrobić.</span></div>
<div data-p-id="9181166064ea8822cf1b5b2157d9a820" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Sądzę, że można to nazwać rytuałem. Każdy się rodzi, każdy żyje, każdy umiera. Lecz nikt nie zwraca na to uwagi. Dla większości naszego gatunku to niepotrzebne zaprzątanie sobie umysłu bzdurami, które go nie dotyczą. Ale śmierć dotyka wszystkich, w takiej czy innej formie.</span></div>
<div data-p-id="fc8c82f05b8e014cd4eb0bdf3b4cff1a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Życie nie może istnieć bez śmierci, tak samo jak dzień nie może istnieć bez nocy, jak yin nie istnieje bez yang. Ta harmonia w naturze jest bardzo bolesna i przykra, ale gdyby nasz byt w pewnym momencie się nie kończył, byłby wart tyle samo, co zgnieciona kartka papieru.</span></div>
<div data-p-id="299baa1715eeb0b0cd1fb0300274c0ef" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Życie jest darem. Jednak śmierć jest o wiele potężniejsza. Pozwala zakończyć to, co wydaje się cierpieniem. Umożliwia dobrnięcie do finału.</span></div>
<div data-p-id="111ae514a4c733d693965b28e57eb133" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Co jest później?</span></div>
<div data-p-id="8ee41042eb041d21a1c27ba13228d952" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nie wiem, ale już niedługo się przekonam.</span></div>
<div data-p-id="2da96020d563a291dd52ff6ed765e1a5" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Jedynym dźwiękiem, jaki od jakiegoś czasu słyszę, jest drganie wody. Swoją drogą, ta niebieska ciecz to bardzo potężny żywioł. Potrafi zmyć z powierzchni ziemi pracę i dorobek pokoleń, pozostawiając za sobą jedynie żal i pustkę. Równie dobrze może przynieść coś, na co czekaliśmy przez długi czas.</span></div>
<div data-p-id="dbd85dce013362331279e547db80ca23" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Gdybym miał określić, jaki żywioł pasuje do ciebie, wybrałbym wodę. Zabrałaś swojemu przyjacielowi miłość, jednocześnie ofiarując swoją jemu. Byłaś niczym tsunami – z pozoru niewinna, a w rzeczywistości silniejsza niż ktokolwiek by przypuszczał.</span></div>
<div data-p-id="8b65adeaf11f92baaffe35025220b532" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">W pewnym momencie nadeszło załamanie, z którym sobie nie poradziłaś. Każdy ma jakąś granicę. Ty swoją przekroczyłaś już dawno, lecz tego nie okazałaś. Starałaś się być dla nas wszystkich oparciem w trudnych chwilach.</span></div>
<div data-p-id="e3a61a2e3a7e0f3ad9c826ff232f7488" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Dlaczego więc nie pozwoliłaś nam być oparciem dla ciebie?</span></div>
<div data-p-id="35beaece9a5e9acc3b638e9676d586d4" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Moje ubrania już dawno nasiąknęły wodą. Przez swój ciężar ściągnęły mnie na samo dno. Wspaniałe uczucie – znajdować się kilka metrów pod powierzchnią wielkiego błękitu. W miejscu, do którego nigdy nie miałem trafić.</span></div>
<div data-p-id="10adfbd23045980c75947e1532bb589d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zastanawiają mnie pewne rzeczy... Ile czasu minęło? Godzina? Dwie? I czy ja... nie żyję? Czy to już naprawdę koniec?</span></div>
<div data-p-id="e76b907b4d5a47fb18978e995bf117fd" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nie mam pojęcia.</span></div>
<div data-p-id="b6f95e268b1bf1fbcc282e7cdd1e3a73" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Jeśli wciąż myślę, to chyba nadal egzystuję.</span></div>
<div data-p-id="5ce44b5192922df214a8b5514a43dd89" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">W końcu, nie można nazwać życiem bycia we wiecznym letargu. Ten rodzaj homeostazy był dobry, ale nie na dłuższą metę.</span></div>
<div data-p-id="06a57aa8c9e3d0a6169a95449478a94f" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Skoro mam świadomość i potrafię myśleć... Dlaczego tak jest? Co poszło nie tak?</span></div>
<div data-p-id="8eee3f8f1a4f122c46a2050611c165e9" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Po raz kolejny próbuję otworzyć oczy. Udaje mi się. Ale...</span></div>
<div data-p-id="91c5e7f8d74c452c9b1b013d5f5f212e" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Jakim cudem znalazłem się w swoim pokoju?</span></div>
<div data-p-id="3d47b01b8ba226c00f50cc1b17e81b59" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Przecieram oczy ręką. Rozglądam się po pomieszczeniu. Na stoliku obok łóżka leży mój telefon. Chwytam go w dłoń i spoglądam na wyświetlacz. Zegar pokazuje 3:21.</span></div>
<div data-p-id="12281e758a858bb261181a3c443adbb7" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Czy to naprawdę był tylko sen? Jeśli tak, nie chcę więcej takich doświadczać.</span></div>
<div data-p-id="9c5952145a316117cc4e4a83f03403b7" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Stwierdzam, że nie ma sensu ponownie kłaść się spać. Podnoszę się z posłania i poprawiam kołdrę, zakrywając rozkopane prześcieradło. Zmierzam w stronę kuchni. Będąc w pomieszczeniu, podchodzę do wysokiego blatu i włączam ekspres do kawy. Chwilę później rozkoszuję się smakiem karmelowego macchiato.</span></div>
<div data-p-id="32dbe2f60be0f6ecfcab78b17fc152ed" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Słyszę pukanie do drzwi. Zdziwiony niespodziewanym gościem idę do przedpokoju, poprawiając piżamę i włosy. Drewno skrzypi pod moimi palcami, kiedy uchylam drzwi. Na tarasie stoi osoba, której najmniej się spodziewałem.</span></div>
<div data-p-id="23903d58bb7925ce543fcae7e37e87a7" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Miło cię widzieć – mówi i uśmiecha się do mnie, bez zaproszenia wchodząc wgłąb korytarza.</span></div>
<div data-p-id="2aa400f1c0f2837c43c94ccfaee48868" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Ciebie również miło widzieć, Jimin.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-69156854969789745822016-12-25T23:11:00.000+01:002016-12-25T23:11:01.276+01:00Rozdział XXVIII<div data-p-id="f4e6407fdcabeea2f2de5ee3e6de8fa8" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Siła zderzenia była tak ogromna, że odbiłem się od kierownicy. Jednak poza kilkoma obrażeniami i szokiem, nie ucierpiałem prawie wcale.</span></div>
<div data-p-id="d25f03f2f95e98c284069138d445b32d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Na miejscu pojawiła się policja i pogotowie. Nie byłem gotów na stawienie czoła temu wydarzeniu. Wszystko docierało do mnie w zwolnionym, wręcz nie odczuwalnym tempie.</span></div>
<div data-p-id="0b0c6d460d72bb751d7f92c4519f77d5" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Jimin!</span></div>
<div data-p-id="341e1cecf0036ee92217b81113a24262" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Twój krzyk, mimo że zagłuszony przez syreny i wrzawę, był slyszalny z mojego miejsca. Zobaczyłem cię tam, na uboczu, zapłakaną, klęczącą i wpatrującą się w martwe ciało chłopaka, przewożone przez jednego z ratowników medycznych do karetki.</span></div>
<div data-p-id="561ba4502f502fa56b98c8427cfd4072" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Leena... - wyszeptałem, zanim policjanci kazali mi wsiąść do środka pojazdu.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-22059258797382884922016-12-25T23:10:00.002+01:002016-12-25T23:10:21.311+01:00Rozdział XXVII<div data-p-id="13fbbfa08826331afc3ad1039211e39d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Minął miesiąc. Przeklęcie długi, niemiłosiernie się rozwlekający miesiąc. A po nim następny. I kolejny.</span></div>
<div data-p-id="30d194a5e5472142f94edfdad8eabdf1" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Aż nastała jesień.</span></div>
<div data-p-id="234ce84c9d3969fdf0ae0bb390aff183" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Wiele się przez ten czas zmieniło. Nadal się nie widywaliśmy, choć przez kilka chwil widziałem cię na szklanych ekranach w całym mieście. Stałaś się popularna dzięki aferze o domniemanym romansie twoim i Luhana. Nie wiem, czy ze sobą sypialiście. Wydaje mi się to nieistotne.</span></div>
<div data-p-id="03f95cd0474384aa8dacc499e4dd7f00" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Podobno łączył was tylko seks. I chyba to było czynnikiem, który doprowadził mnie na skraj przepaści.</span></div>
<div data-p-id="b017969b4e7fc1910160583b74d72ef5" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Tamtego dnia wymknąłem się z domu. Ukradłem Jinowi kluczyki samochodowe i zakradłem się do jego auta. Kiedy odpaliłem silnik, czułem nagły przypływ adrenaliny. I to wystarczyło.</span></div>
<div data-p-id="bb32044a44facba1494365abd2e88ddd" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Jechałem w stronę mieszkania, jak mniemałem, twojego i Hana. Nie zwracałem uwagi na prędkość, z jaką prowadziłem pojazd. Najważniejsze było to, że chciałem z tobą porozmawiać. Przeprosić. Przywrócić wszystko do normy.</span></div>
<div data-p-id="af7cdde83d354f8de0a6999c2f3b8d58" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Mijałem słupy z sygnalizacją świetlną, obwieszczające krzykliwą czerwienią, bym się zatrzymał. Ale ja brnąłem dalej, jakby od tego zależało moje życie. Omijanie nakazów i zakazów wychodziło mi najlepiej.</span></div>
<div data-p-id="8e3ca1d53ba1bb4d877321d9f40e606b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Gdy zauważyłem samochód ze znajomą rejestracją, byłem odrobinę zaskoczony. W końcu co piosenkarz miałby robić w środku miasta, jadąc w przeciwnym do mojego kierunku?</span></div>
<div data-p-id="d042a012be4c3e208d695c0067a95b5f" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Olśnienie.</span></div>
<div data-p-id="598fbd6f42c72bcf2059f45e2f0e4d21" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Moje spojrzenie spoczęło na drodze. Jechałem pod prąd. Nie wiedząc kiedy, zboczyłem z normalnej trasy i pędziłem wprost na inne auta.</span></div>
<div data-p-id="61890ca8d1c113f3e8af447de53ff5dd" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zaskoczenie.</span></div>
<div data-p-id="9ca6f845cb6c3dd2ec34868c09cf2cbc" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Przed sobą miałem tak znienawidzone przez siebie numerki, wskazujące na właściciela czarnej kii. Lecz spostrzegłszy kierowcę, przeżyłem szok.</span></div>
<div data-p-id="a3a836bfa9a8e3225708599e7c4d9326" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Czarna koszulka ze zwykłym, spranym nadrukiem.</span></div>
<div data-p-id="d40902c65b3b3e76134412320e884822" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Rudawe kosmyki, popychane wiatrem.</span></div>
<div data-p-id="c2a6a4a9dee32845ee71b84c701a32b2" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">I wreszcie... brązowe, roziskrzone tęczówki. Wtedy pełne strachu.</span></div>
<div data-p-id="66200f5f64201680f20eee6e7ece2c4e" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Jimin był zdezorientowany, nawet bardziej niż ja. Czego miałem się spodziewać, radości, że za chwile może zginąć?</span></div>
<div data-p-id="15bdf1547716fd17788a685aef481d5a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Działałem jak w amoku. Nie zwolniłem, ani nie przyspieszyłem. Co mną kierowało? Moja nieodłączna towarzyszka - głupota, która aż do bólu oślepiła mnie swą siłą. Górowała nade mną. Śmiały się ze mnie razem z zazdrością, czyniąc z mej osoby kolejnego nieszczęśnika, ofiarę, uwikłaną w zbyt zagmatwaną sieć kłamstw, domyśleń i niespełnionych pragnień.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-62717373383597635872016-12-25T23:09:00.004+01:002016-12-25T23:09:38.954+01:00Rozdział XXVI<div data-p-id="637d7997977d87a4b4672f643f46f1f0" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Przepraszam za niego. Jest młody, głupi i... pusty. Jak ta tania szklanka, którą trzymasz w dłoniach - usłyszałem głos Jimina. Skierowałem spojrzenie w jego stronę. Trzymał cię za nadgarstek, odważnie patrząc ci w oczy i przepraszając w moim imieniu. Przyznam, że jeszcze nigdy nie czułem się tak głupio.</span></div>
<div data-p-id="81c58e3d8cb305c5df731003ce286e50" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Muszę uznać jego słowa za najszczerszą prawdę - byłem pusty. W porównaniu do dnia dzisiejszego, kiedy wiem, iż jestem pełen. Pełen przekonania o jego racji, człowieka, który tak wiele zmienił w naszym życiu swoją osobą. Jego obecność to coś, czego brakuje mi nawet bardziej, niż ciebie, Leena. Ty również to czujesz, prawda?</span></div>
<div data-p-id="7a4b14e86fb905715272e0350432c53e" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">To chyba jedyna rzecz, poza więzami krwi, która nas łączy. Choć może i to jest tylko kolejnym kłamstwem do kolekcji?</span></div>
<div data-p-id="867fbd76b3604993b8a48e81aef00878" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Uświadomiłem sobie coś. Zazdrościłem wszystkim wokół. Nie tylko Luhanowi, ale i Parkowi, tobie i wszystkim tym, którzy mieli jakieś cele, pragnienia, a, co najważniejsze, zaufanie i miłość. Mi tego zabrakło.</span></div>
<div data-p-id="3b416de5d0b30b875fe62b0b5ae31d21" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zgubiłem się gdzieś między świadomością a jej brakiem. Musiałem podążać drogą donikąd od bardzo dawna, skoro nie potrafiłem zauważyć tak prostych rzeczy. Zazdrość niszczyła mnie od środka, powoli wyżerając wszystkie narządy, zatruwając je jak jakiś cholerny rak.</span></div>
<div data-p-id="2a282bc7f42d294a92ae1eeb946a5b84" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Leena... Przyjadę po ciebie. Obiecuję, że cię odnajdę. Nawet, jeśli mnie nie chcesz. Nawet, jeśli pokłóciłem się z Yookyo. Nawet, jeśli nie jestem już częścią waszego życia.</span></div>
<div data-p-id="847580b215792b522ea115d706f3a364" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Bo już wiem, że dojrzałem, przyznając się do błędów, które popełniłem. Zamierzam wziąć za nie odpowiedzialność.</span></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-30544341994410459312016-12-25T23:09:00.000+01:002016-12-25T23:09:01.519+01:00Rozdział XXV<div data-p-id="4ecbb8d4ecc3b1d78dc66beb574adad0" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Podbiegłaś do niego. I tego zazdrościłem mu najbardziej. Nie sławy, która na chwilę odeszła w niepamięć. Nie luksusów, które nagle straciły znaczenie. Nie fanów, którzy byli gdzieś daleko.</span></div>
<div data-p-id="2fceb09c6cf5d5d037669f73148d5a5a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Ciebie.</span></div>
<div data-p-id="047d1082e3ab0ce05bc93b1c3495ec6a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Miał cię na wyłączność, co było spowodowane tylko i wyłącznie moją głupotą. Chciałem zachować cię dla siebie, ochronić przed całym złem tego okrutnego świata. Tymczasem sam raniłem cię każdego dnia, sprawiając ból w twoim sercu.</span></div>
<div data-p-id="889db00f30f7964f253f9d29e7ea76ee" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Często wracam myślami do tych dni, kiedy mogliśmy cieszyć się młodością i wolnością. Gdy jedynym naszym zmartwieniem był następny comeback i napisanie piosenek lepszych, niż poprzednie. Brakuje mi ich tak bardzo, że byłbym gotów cofnąć czas, aby je odzyskać.</span></div>
<div data-p-id="895d105fc7c83f9da055f5f898029525" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Technologia z każdym dniem idzie do przodu. Pomaga rozwijać się ludzkości na całym świecie. Ratuje życia istotom, o których istnieniu nie mamy nawet pojęcia.</span></div>
<div data-p-id="0094cac65fa95c37b2503738f0e0dda2" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Dlaczego więc nie uratowała tego jednego, maleńkiego, a jak ważnego dla mnie, dla ciebie i reszty zespołu?</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-71914113022584073222016-12-25T23:08:00.002+01:002016-12-25T23:08:20.271+01:00Rozdział XXIV<div data-p-id="cf37de6172b28fbe00bc6b79d3a99b22" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Podbiegłaś do niego. Po całym tym cyrku, w którym nie miał szans wygrać prawdziwy zwycięzca, wpadłaś w jego ramiona, jakby był ostatnią rzeczą, jaka pozostała na tym świecie. Wyglądałaś na szczęśliwą. Po raz pierwszy od bardzo dawna mogłem dostrzec na twej twarzy tak szczery uśmiech. Wierzę, że do teraz jest zarezerwowany tylko dla wyjątkowych osób. Dla elity, do której nigdy się nie dostanę.</span></div>
<div data-p-id="95113770e2cd5a5a69594cd08049fd02" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Możesz mi wierzyć lub nie, lecz naprawdę życzyłem wam jak najlepiej. Chciałem być posłusznym młodszym bratem, często roztrzepanym, jednak mimo wszystko miłym i dobrodusznym. Marzenie.</span></div>
<div data-p-id="6c41ffb885fcfc009ebf40ea72341b30" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Wiele rzeczy pozostało dla mnie niedoścignionymi celami, do których przestałem dążyć z powodu braku sił. Wolałem osiągać niskie pułapy za jak najmniejszą cenę.</span></div>
<div data-p-id="889fc48e6fc9a600a35a2a9afc50245b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Czuję na barkach ogromne brzemię, ilekroć przypominam sobie ciebie i... jego. Tak wielka miłość... Ile bym dał, by w tamtym samochodzie naprawdę siedział Luhan. Nie, żebym źle mu życzył. Ale chciałbym, by to właśnie on tam się znalazł. Może wtedy nie musielibyśmy wszyscy tak bardzo żałować tego, że wydarzenia potoczyły się tak, a nie inaczej.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-53785584266029593622016-12-25T23:07:00.003+01:002016-12-25T23:07:34.452+01:00Rozdział XXIII<div data-p-id="cf0397161b1eb9aa936c5dea8cf517f5" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Leena... Kiedy zobaczymy się ponownie, będziesz gotowa mi wybaczyć? Bo ja nadal tego nie zrobiłem. Nie potrafię odpuścić samemu sobie wypominania win.</span></div>
<div data-p-id="284b0f7e5e3139f1400fddbd359a4fac" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Czułem twoje wiercące dziury w ciele spojrzenie. Miałem ochotę podbiec, przytulić cię i rozpłakać się jak małe dziecko. Byłem szczeniakiem, który popełniał błędy, nie myśląc nad tym, co robi. Nie patrzyłem na innych. Myślę, że dążyłem do autodestrukcji.</span></div>
<div data-p-id="b8606d40b026aae0b557c0f567c568d7" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Prawie mi się udało, nie sądzisz?</span></div>
<div data-p-id="7b614f97ea5d7331f9a3315567ff52c3" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Mimo przegranej, nie miałaś łez w oczach. Stałaś tam, szczerze się uśmiechając, gratulując wygranym. Wpatrując się we mnie z iskierkami w oczach. Wiesz, w tamtym momencie naprawdę łudziłem się, iż to ja jestem osobą, na której spoczywa twój wzrok.</span></div>
<div data-p-id="e81515a654344d24d48af348b65267ea" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Gdy schodziłem z widowni, kątem oka dostrzegłem Luhana. Siedział dokładnie trzy rzędy za mną. Wiedziałem już, że to jemu posyłałaś te spojrzenia, pełne... miłości? Miałem nadzieję, że je dostrzegł. Gdyby tego nie zrobił, uznałbym go za całkowitego głupca. Chciałem, byś i mnie starała się pokochać, jak brata i przyjaciela. Jak ostoję, którą chciałem się dla ciebie stać.</span></div>
<div data-p-id="fdc541c971b2b7cff300e4a2caec42e0" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">To jedna z wielu rzeczy, w których cię zawiodłem, prawda?</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-66689371038214332812016-12-25T23:06:00.003+01:002016-12-25T23:06:33.728+01:00Rozdział XXII<div data-p-id="0ded9fd280fffc4a21cc9e17bf8f296b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Starałem się opanować łzy, patrząc na Leenę. Jej występ był naprawdę piękny, lecz jako moja siostra od początku była na przegranej pozycji. Nie mogła wygrać.</span></div>
<div data-p-id="60e879d9f7d1f8883380fbf467dbe8ef" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nie odzywałem się do niej od kilkunastu godzin. Nie miałem odwagi napisać chociażby głupiego esemesa. Wiedziałem, że jedynie szukałbym wymówek, starając się zwalić winę na stres i pracę. Do sytuacji z poprzedniego dnia mogłoby nie dojść, ale moja głupota musiała wziąć nade mną górę. Skompromitowałem się, raniąc osobę, która tak wiele dla mnie znaczyła.</span></div>
<div data-p-id="75db229e537b855c7f3e646ff8ef24a4" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Byłem zaskoczony pojawieniem się Luhana wraz z nooną, jednak musiałem pogodzić się z tym, że i ona ma prawo normalnie żyć. Powoli zaczynałem uświadamiać sobie, że może zwyczajnie nie zechcieć już ze mną zamieszkać, bo postanowi zostać z blondynem. Szczerze mówiąc, nie zdziwiłbym się, gdyby to zrobiła. Tym razem chciałem, by wiedziała, że sobie poradzę i nie będę robił jej wyrzutów.</span></div>
<div data-p-id="5f6dc8417b3c466a592f9b3d38c0d754" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Pragnąłem, by z powrotem wróciły do nas szczęśliwe dni, kiedy nasza rodzina była pełna, a Leena nie musiała opiekować się mną i domem, jednocześnie wykonując podstawowe obowiązki. Pragnąłem, by wróciła stara wersja mnie, nie będąca wręcz przeraźliwie zazdrosną osobą, potrafiącą bez skrupułów zarzucić siostrze bycie dziwką.</span></div>
<div data-p-id="c53d9adf6de3bef5317d2ff5b15ec91a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mój apetyt nie chciał się skończyć, dlatego zaczynałem karmić się byle ścierwem. Takim, jak zatruwanie życia innym, jak niszczenie marzeń i powodowanie niemiłych zdarzeń.</span></div>
<div data-p-id="d53c11665f111b32343a979e8ef8b1bc" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Swoje wady dostrzegłem za późno, by zmienić przebieg wydarzeń jesieni tamtego roku.</span></div>
<div data-p-id="5b347bf815edd9c025018cddc4cc6171" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Powiedz, Leena... Czy jest coś, co mogę zrobić, byś mi wybaczyła?</span></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-16358423938525152862016-12-25T23:05:00.005+01:002016-12-25T23:05:56.644+01:00Rozdział XXI<div data-p-id="93d57f9ac71e208ec4759fbddfaf1bca" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Konkurs dobiegł końca. Byłam z siebie cholernie dumna, bo miałam pewność, że dobrze wypadłam przed jury, mimo braku własnego podkładu i kompletnego nieprzygotowania. Obecność Luhana, a także świadomość, że po prostu muszę wygrać, by pokazać wszystkim, ile mam samozaparcia, były moją główną motywacją.</span></div>
<div data-p-id="2615891d0b5e48b6684cbd8a44bd2ce4" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Oczekiwałam na wyniki na scenie, stojąc tuż obok niewielkiej grupki szkolnych komików. Wszystko obracali w żart, czego nie raz reszta uczniów miała serdecznie dosyć, lecz w ten sposób pokazywali tylko swój optymizm i zdolność rozbawiania ludzi. Tym razem wzięli całe wyzwanie na poważnie, śpiewając jeden z najpopularniejszych utworów tego lata - Fire. Oczywiście, nie obyło się bez celowych pomyłek i tym podobnych, jednak cały występ był naprawdę wspaniały, jak pozostałe. Nie sądziłam, że na sędziów spadnie tak ogromne brzemię, w postaci wybrania tylko jednej grupy lub osoby z wcześniej zaprezentowanych, która miałaby możliwość współpracy z Big Hit Entertainment i zespołem, wyjazd na dowolne warsztaty do Stanów Zjednoczonych - wokalne, taneczne lub aktorskie, a także niemała suma pieniędzy. Była to wielka szansa dla wielu uzdolnionych licealistów, których marzeniem było zostanie muzykiem czy aktorem.</span></div>
<div data-p-id="1bce9ad0e38f2529ae2aa81df065fd19" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Mimo wszystkich tych uczuć, ani na moment się nie poddawałam i nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogę przegrać. Może i występ z piosenką osoby, która siedziała na widowni kilka rzędów za BTS i uważnie taksowała wszystko wzrokiem, nie był trafiony w dziesiątkę, jednak był to jedyny utwór, jaki pozostał nietknięty z nagranych na szkolny komputer. Nie zamierzałam wybrzydzać. Zresztą... Na sukces miałam pracować ja, nie podkład.</span></div>
<div data-p-id="b7c0103da8a8d9fdbf8ec59dffe5c109" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Dziękujemy wszystkim za dzisiejsze wystąpienia - zaczął Namjoon. - Po krótkiej rozmowie doszliśmy do wniosku, że jesteście naprawdę utalentowanymi osobami, z ogromną pasją i charyzmą. Dlatego jesteśmy pewni, że konieczne będzie rozdzielenie nagrody. Pierwszą osobą, która doprawdy świetnie się spisała, w pełni na nią zasługując, jest Tiajae.</span></div>
<div data-p-id="de02c25485f234e51a627723b3bf7371" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zmarszczyłam brwi, patrząc to na jury, to na dziewczynę. I nagle mnie olśniło.</span></div>
<div data-p-id="41eed35a0db620b3d82fe7f6712b4da2" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nie wygram tego. Choćbym nie wiem, jak mocno się starała. Nie mogę. Nie jako siostra Jungkooka, jednego z sędziów. Nie jako znajoma całej grupy. Nie jako przewodnicząca szkoły. Nie jako osoba odnosząca sukcesy w prawie każdej płaszczyźnie.</span></div>
<div data-p-id="cfe248c811b86a812d52fff2faa9c205" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Świat mnie nie lubił. Dał mi wszystko, o czym marzy każda nastolatka - popowego idola za brata, znanego Chińczyka za (prawie) chłopaka, rozpoznawalność w szkole ze względu na bycie jedną z lepszych uczennic i przewodniczącą. Jednak zabierał całą resztę, na której zależało mi bardziej - możliwość spełnienia swoich marzeń na tle muzycznym, bliskie mi osoby. Odbierał mi moje życie, kawałek po kawałku, póki nie stałam się tym, czym jestem teraz - na wpół samotną, rozpamiętującą przeszłość kobietą ze skłonnościami do depresji.</span></div>
<div data-p-id="38ddd3dcedf538ee66ca4776c3b821da" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nie chcę taka być. Już nie.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-66762447217614240112016-12-25T23:05:00.001+01:002016-12-25T23:05:17.738+01:00Rozdział XX<div data-p-id="2c9de5e162e87fb8b33be01a1c38ddb0" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Mój występ miał zacząć się lada chwila, a ja byłam w totalnej rozsypce. Kompletnie zapomniałam o podkładzie, nie mówiąc o tym, podczas wszelkich prób przypomnienia sobie układu, myliłam najmniejsze kroki. Chciałam stamtąd uciec.</span></div>
<div data-p-id="2f6935caf7ee711456093f12f3202b98" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Można powiedzieć, że bycie samolubną skończyło się nie do końca tak, jak planowałam. Nadal pragnęłam wygrać konkurs, lecz kiedy tylko przypominałam sobie ostatnie słowa, jakie wymieniliśmy z Jungkookiem zaledwie poprzedniego dnia, w moich oczach pojawiały się łzy. Stałam się bardzo wrażliwa, odkąd BTS tymczasowo z nami zamieszkali. Od zawsze wiedziałam, że nie należy się do nikogo zbyt łatwo przywiązywać, jednak skutecznie omijałam ten fakt, póki nagle w moim życiu nie zaczęły pojawiać się nowe osoby.</span></div>
<div data-p-id="dc6eda3e48df7f63adef539ef6d6e073" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Chłopcy byli wspaniali i utalentowani. Każdy miał swój własny, niepowtarzalny urok. Byli również bardzo zgrani, w końcu znali się i przyjaźnili od ponad czterech lat. Patrząc na nich, miałam pewność, że mój brat jest w dobrych rękach. Zastanawiała mnie pewna rzecz... Dlaczego z tego nie korzystał? Wydawało mi się, że dojrzał i potrafił wyciągnąć prawidłowe wnioski z różnych sytuacji, ale okazało się, iż nadal jest małym, zagubionym i zazdrosnym chłopcem. Żałowałam, że zeszłego wieczoru nie powstrzymałam emocji, że w ogóle przyprowadziłam Luhana do naszego domu. Zdawałam sobie sprawę z tego, jak bardzo tym namieszałam. Z drugiej strony, w jakim celu Kook tak po prostu naskoczył na mnie i blondyna? Byłam od niego starsza, odkąd skończyłam osiem lat, starałam się odciążać rodziców i nim zajmować. Wspierałam go w trudnych chwilach, kiedy indziej dawałam mu porządny ochrzan. Myślałam, że w jakiś sposób mogę stać się kimś, przy kim będzie czuł się bezpiecznie, kimś, przed kim się otworzy i powie prawdę. Czy naprawdę chciałam zbyt wiele, oczekując jedynie... bycia prawdziwą siostrą?</span></div>
<div data-p-id="0cdc6fa6e11448dc234cacda2e375986" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">A może to właśnie dlatego Jeon zachowywał się w ten sposób? Czyżbym stała się dla niego kimś na tyle ważnym, by był zazdrosny o byle chłopaka? Czyżbym w jakiś sposób przekroczyła granicę, stawiając go w sytuacji bez wyjścia? Czy to ja byłam powodem, dla którego tak się zachowywał?</span></div>
<div data-p-id="50574886af92d721af1e8edd7e047498" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Z zamyślenia wyrwała mnie czyjaś ręka, dotykająca mojego ramienia.</span></div>
<div data-p-id="8f4bb75464c35f34f571b4ad90e91139" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Wszystko w porządku? - zapytał Luhan, uważnie mi się przyglądając. Zdobyłam się na słaby uśmiech i lekkie kiwnięcie głową w odpowiedzi. Nie spodziewałam się po nim, że może być... czuły i troskliwy. Na co dzień sprawiał wrażenie pewnego siebie drania, natomiast w tamtym momencie był zupełnie inną wersją siebie.</span></div>
<div data-p-id="a4553308410e213e9b404ced7a467d1d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Poradzisz sobie. Wygrasz to i pokażesz im, jak bardzo cię zmieniłem, żeby mieli więcej powodów do nienawidzenia mnie - powiedział, rozluźniając napiętą atmosferę, która wytworzyła się wokół nas.</span></div>
<div data-p-id="d1e4c48935921f76ab2541a9047c5f1f" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Zgoda - odparłam. - Pod warunkiem, że gdzieś ze mną pójdziesz - stwierdziłam, wykorzystując idealną okazję do wyciągnięcia go poza teren hotelu.</span></div>
<div data-p-id="610572be7952fd149299b86a24713ba4" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Lu jedynie uniósł prawy kącik ust, patrząc mi prosto w oczy. Uwielbiał to robić, jakby droczył się ze mną samym spojrzeniem. Ja też to lubiłam. Miał piękne tęczówki, brązowe z dodatkiem czerni, jak wielu Azjatów, jednak dla mnie były one unikalne. Gdybym mogła, wpatrywałabym się w nie godzinami.</span></div>
<div data-p-id="f4787ee3aa70e6a4d46f52caafd1ebdf" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nawet teraz, siedząc przy kuchennym stole i rozmyślając o przeszłości, chciałabym je zobaczyć. Ponownie ujrzeć w nich cudowne iskierki, zachęcające do igrania z ogniem, jakim było życie z nim. Cieszę się, że choć przez jeden, krótki moment, mogłam mieć go dla siebie. Do teraz jest wspaniałym wspomnieniem, jakie na zawsze pozostanie w mej pamięci. Nigdy nie zapomnę tego, co wydarzyło się pięć lat temu.</span></div>
<div data-p-id="51a89fabc346ba429d7b50411d7ad0c2" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zwłaszcza chwili, w której odpowiedziałam sakramentalne "Tak".</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-52232148023680471782016-12-25T23:04:00.002+01:002016-12-25T23:04:36.884+01:00Rozdział XIX<div data-p-id="fe3e9e62e7d4301034e4c670795243a8" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nie wydaje mi się dziwnym to, w jaki sposób skończyła się tamta noc. Fakt, że przeżyłam swój pierwszy raz z osobą poznaną zaledwie kilka dni wcześniej tylko utwierdza mnie w przekonaniu, jak głupia byłam. Dałam się zwieść miłym słówkom.</span></div>
<div data-p-id="f315882372239a805c40ad719edc7f52" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Może zrobiłam to, bo potrzebowałam pocieszenia, a Luhan jako jedyny potrafił mi je zapewnić. Może dlatego, że chciałam poczuć się kochana. Może po to, by choć na chwilę przestać myśleć.</span></div>
<div data-p-id="862d495800e258ada472945868427d0e" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Jestem pewna, że każde z tych wytłumaczeń jest dobrą odpowiedzią. Przekonałam się o tym, kiedy blondyn złączył nasze dłonie w chwili, w której oboje wykrzykiwaliśmy swoje imiona.</span></div>
<div data-p-id="8a7ab20ec0ab3262ce329c7dcb399a4e" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">***</span></div>
<div data-p-id="b64f138eaa77677361ccb1e441fd2a1a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Kiedy rano się obudziłam, chłopak nadal leżał obok mnie. Bardziej spodziewałam się, że w pośpiechu zbierze swoje rzeczy i ucieknie, byle tylko nie musieć spoglądać mi w oczy. Zapomniałam o pewnym istotnym fakcie - chińczyk nie był tchórzem, a działania, jakie podejmował, może nie do końca przemyślane, były dowodem na jego pewność siebie (i wrodzoną głupotę w niektórych sytuacjach).</span></div>
<div data-p-id="14007c63af6e1dd7d59c7228108d3c28" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Swoją drogą... Czy mogę o dwudziestopięcioletnim osobniku płci męskiej powiedzieć "chłopak"? Ten wiek zakrawa już o mężczyznę.</span></div>
<div data-p-id="4cadd3299f64ee62d1f20fb367a47ac7" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Popatrzyłam na chłopaka mężczyznę przedstawiciela płci przeciwnej i doszłam do wniosku, że jednak wciąż będę używać pierwotnej formy. W końcu faceci nigdy nie wyrastają z krótkich spodenek, a jego przypadek był na tyle skomplikowany, że i tak nie doszłabym do żadnych konkretów.</span></div>
<div data-p-id="b1df711e7d6e1eaa197ba4111eb78f0d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zastanawiając się nad sensem nazywania go w ten czy inny sposób, nie spostrzegłam, że blondyn również uchylił powieki i wpatrywał się we mnie z niezrozumieniem.</span></div>
<div data-p-id="9a6865c88ad40d49803bf1aa002c55ce" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Aż tak ci się podobam? - zapytał ironicznie, przerywając ciszę panującą w pokoju. Mimo delikatnego głosu, którego był szczęśliwym posiadaczem, naprawdę się przestraszyłam, co tylko dodatkowo go rozbawiło.</span></div>
<div data-p-id="ae5698365d3914351e059d8ee08281d6" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Uderzyłam pięścią w jego ramię, chcąc zmyć uśmiech z tej ładnej twarzyczki, lecz z marnym skutkiem. Westchnęłam, kręcąc głową na boki.</span></div>
<div data-p-id="1fdcf87eb72e3b552f40cd6a7bc9c1fb" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam wycofywać się z łóżka. Myślę, że przypominało to niezbyt zgrabne sunięcie gąsienicy, zgiętej pod kątem prostym, z paraliżem górnych partii ciała.</span></div>
<div data-p-id="fdb09e7ea50c748e76db0a83c5d113b8" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Mój towarzysz zmarszczył brwi, patrząc na moje poczynania.</span></div>
<div data-p-id="3d9bcaf916e1e04a83e003eb1092f70c" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Wybierasz się gdzieś?</span></div>
<div data-p-id="fb8920986ff4dfa962e6350621c57e07" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zerknęłam na niego, udając zastanowienie. Przyłożyłam palec do głowy i uniosłam wzrok, intensywnie myśląc.</span></div>
<div data-p-id="7d9e6c7ebf6f22025566cd181a7255cf" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Hmm... - wydałam cichy pomruk. - Może do szkoły?</span></div>
<div data-p-id="eb3e4bee4d499eca6726c407e9d6be2f" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Luhan przewrócił oczami, wtulając się w poduszkę i na powrót przymykając oczy. Otulił się kołdrą, mimo upału panującego na zewnątrz i, najprawdopodobniej, znów pogrążył się we śnie.</span></div>
<div data-p-id="c600472e159ff31e87d3f546ac005707" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Wstałam z posłania, podchodząc do torby pozostawionej na krześle, znajdującym się obok łóżka. Wyciągnęłam z niej białą koszulkę z czarnym napisem, legginsy i czarne trampki, czyli strój, w którym najwygodniej mi się tańczyło. Ze względu na ostatnie wydarzenia zamierzałam wypaść na konkursie najlepiej, jak potrafiłam. Chciałam udowodnić Jungkookowi i samej sobie, że w ogóle się tym nie przejmuję.</span></div>
<div data-p-id="af9c8825f295650f45d6823bd6b3245b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Mniej-więcej orientując się w planie mieszkania, udałam się do kuchni. Przygotowałam śniadanie, składające się z płatków kukurydzianych i mleka. Po zjedzeniu posiłku, odstawiłam miskę, której użyłam, do zlewu, by następnie przejść do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby, ogarnęłam siano, jakie wytworzyło mi się na głowie po potraktowaniu włosów szamponem i ubrałam się we wcześniej przygotowane rzeczy. Na koniec nałożyłam odrobinę kremu BB na twarz i posmarowałam usta błyszczykiem. Gdy byłam gotowa, coś kazało mi spojrzeć na zegarek. Nie było to złe posunięcie, wręcz przeciwnie - dzięki temu dowiedziałam się, że już nie zdążę na otwarcie konkursu.</span></div>
<div data-p-id="90fd6362f915da3718e57003e83a26b3" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Szybko spakowałam butelkę wody, drożdżówkę i ubrania na zmianę do torby, po czym poszłam do sypialni. Szturchnęłam śpiącego chłopaka, który w odpowiedzi jedynie złapał mnie za rękę, kładąc ją sobie pod głowę. Musiałam przyznać, że było to urocze, ale nie mogłam sobie pozwolić na chwile czułości. Dyrektorka pewnie i tak była już bardzo zdenerwowana moją nieobecnością w szkole. Nie miałam zamiaru narażać się na jej gniew.</span></div>
<div data-p-id="6733b9bae75d817bac959f403f9a0a69" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Lu, podwieź mnie do szkoły - ponownie potrząsnęłam jego ramieniem, tym razem używając do tego drugiej ręki. Wspomniany otworzył oczy i zaspanym, pełnym pretensji spojrzeniem dał mi do zrozumienia, że właśnie przerwałam mu wspaniały sen.</span></div>
<div data-p-id="dc99d698be5c4a34c10ff964a92b634d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie możesz pójść na pieszo? Albo zostać tutaj? - powiedział, ziewając i powoli zakładając na siebie czarne spodnie. Na ramiona naciągnął białą koszulę i, nie kłopocząc się z jej zapinaniem, poszedł do kuchni. Widząc, jak mozolnie przygotowuje sobie śniadanie, byłam pewna, że pani Seong jeszcze tego samego dnia usunie mnie z funkcji przewodniczącej i już nigdy nie pozwoli mi objąć podobnego stanowiska. A to wszystko z powodu "drobnego", jak to określił blondyn, spóźnienia.</span></div>
<div data-p-id="66f5bb4c16beb0dd21896047ccdb8d9d" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">***</span></div>
<div data-p-id="41a5cbbbbe1b2063eadcf72084997266" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Naprawdę musiałeś przejeżdżać ulicą, na której zawsze są korki? Dzięki tobie mam już półtorej godziny spóźnienia - wytknęłam Luhanowi, kiedy wysiedliśmy z czarnego hyundaia. Właściciel pojazdu odparł sarkastycznie:</span></div>
<div data-p-id="6dfe506d140a2eae85bcff6233246492" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie musisz dziękować.</span></div>
<div data-p-id="7f47bb136dccaa6af68b5001580a44b1" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zacisnęłam zęby, nie chcąc bardziej się denerwować. Weszliśmy do budynku, kierując się do auli, w której od dobrych sześćdziesięciu minut odbywał się konkurs.</span></div>
<div data-p-id="97526f622bbe37023f9946b189891cf7" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Cisza między nami odrobinę mnie denerwowała, a że nie miałam nic lepszego do powiedzenia, wybąkałam:</span></div>
<div data-p-id="f885b230b44711af7f1da7ea52f5ceab" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Wiesz, nawet ten zastój w korku mogę ci wybaczyć. Ale nie rozumiem, po co odstawiłeś się jakby właśnie trwał Chuseok. Gdybyś nie szykował się Bóg wie, ile, zapewne byśmy zdążyli.</span></div>
<div data-p-id="333b572f62998e1028ce2bf163f3a69b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Chłopak nie przejął się moimi słowami, i, dla "lepszego efektu", poprawił koszulę, rozpinając dwa pierwsze guziki. Uniosłam wzrok do góry, modląc się o cierpliwość.</span></div>
<div data-p-id="db5420311ef754d4462f334546063ed5" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Znaleźliśmy się w sali w momencie rozpoczęcia występu szkolnego teatru. Byłam ciekawa, co mają do zaprezentowania, lecz nie było mi dane się o tym przekonać, gdyż obok nas pojawiła się dyrektorka.</span></div>
<div data-p-id="31734b96f13acb563aec06bb5ae17dd0" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Mam nadzieję, że jest jakieś sensowne wytłumaczenie na twoją nieobecność i omal dwugodzinne spóźnienie - szepnęła złowrogim tonem, dając mi do zrozumienia, że ma mi to za złe.</span></div>
<div data-p-id="c206adf40e07e5dc358418c53fdd0e91" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nie do końca byłam pewna, dlaczego nie przejmowałam się jej słowami. Tak, jakby zupełnie przestało mi zależeć na czyjejkolwiek opinii. Luhan za bardzo na mnie działał. Zdecydowanie.</span></div>
<div data-p-id="bc99e4e520d21f13acea86e290afd7f3" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Spoglądnęłam na niego. Najzwyczajniej w świecie rozsiadł się na jednym z krzeseł. W duchu dziękowałam JunSu za pomysł z zasunięciem zasłon na czas trwania występów. Dzięki temu choć chwilę dłużej mogliśmy zostać anonimowi.</span></div>
<div data-p-id="38c473d4c43c7ce4cb323509035a4c9a" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Proszę mi wybaczyć, pani Seong, ale miałam bardzo ważną sprawę do załatwienia. A teraz przepraszam, jednak chciałabym przygotować się do występu - wyminęłam kobietę, oddalając się od niej. Udałam się bocznymi schodami za kulisy, gdzie przebywała reszta uczniów.</span></div>
<div data-p-id="f5b171c70854d1d78697e35e7d7dedd5" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Większość z nich posyłała mi pytające spojrzenia, inni w ogóle nie przejęli się moim pojawieniem. Było mi to obojętne. W tamtej chwili miałam ochotę choć raz być samolubną i zrobić coś tylko dla siebie. Wygrać, pokazać, że jestem górą w tej pieprzonej farsie.</span></div>
<div data-p-id="16867a5d740038befe9ec31fe66b2c7f" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Chciałam choć raz posmakować sukcesu, jaki osiągam sama, własnymi rękoma, bez niczyjej pomocy, dążąc po trupach, lecz do celu.</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-79495772244933803442016-12-25T23:03:00.002+01:002016-12-25T23:03:32.976+01:00Rozdział XVIII<div data-p-id="d246cdad5d55e7828f052bc48760f680" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">W tamtym momencie chciałam, by całe zdarzenie sprzed kilkunastu minut nie miało miejsca. Pragnęłam wymazać je z pamięci, tak samo jak łzy, które nie przestawały płynąć.</span></div>
<div data-p-id="d8cd4c271f21b586dfc5ea9e8ac99020" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Wysiadłam z taksówki, będąc podtrzymywaną przez Luhana. Nawet nie wiedziałam, kiedy stał się tak cenną dla mnie osobą. Nie sądziłam, że kiedykolwiek pomyślę o nim inaczej, niż o osobie mogącej zapewnić mi niemałe korzyści. Może to było błędem...</span></div>
<div data-p-id="b1f79acad1a23cd013dab73d832f6d32" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Blondyn otworzył ogromną, metalową bramę, wpisując kod na panelu schowanym w murze. Rozejrzałam się dookoła. Do tej pory byłam tak pochłonięta myślami, że nie zauważyłam, iż znajdujemy się w najbogatszej części Seulu. Za bramą znajdował się wysoki, co najmniej trzydziestopiętrowy budynek. Naszły mnie wątpliwości co do tego, czy chłopak, znajdujący się obok mnie, jest na pewno zdrowy. Sam mieszkał w takiej posiadłości?</span></div>
<div data-p-id="0b42719d2daf3ba598fc65761028ed9b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Wszystko stało się jasne, kiedy dotarliśmy do wejścia. Za szklanymi, złoto zdobionymi wrotami, widoczny był wielki hol z masą drzwi, wind i schodów. Na szczęście nikogo w nim nie było, poza serdeczną panią siedząca w lobby, która wpuściła nas do środka.</span></div>
<div data-p-id="561ce89bdf587ba4f7bfbf1932756030" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Przez całą drogę do mieszkania Lu zdołałam naliczyć dwanaście przegród i innych rodzajów zabezpieczeń, oraz cztery panele, na których trzeba było obowiązkowo wpisać kod. Nie miałam pojęcia, co to za miejsce, ale byłam pewna, że właściciele bardzo dbają o swoich gości, a także o ich bezpieczeństwo.</span></div>
<div data-p-id="0651f77e13bbd2cc729172d3c51ff0b6" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Przechodząc przez długie i piękne pomieszczenia, jakich nie mogłam nazwać korytarzami ze względu na ich okazałość, czułam się jak księżniczka. Jednak zamek, do którego miałam trafić, okazał się zdecydowanie lepszy.</span></div>
<div data-p-id="6aac1f431839d028d55b3a1479d41cfc" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Przekroczyliśmy próg mieszkania Luhana równo o pierwszej w nocy. Przeżyłam niemałe zaskoczenie, widząc delikatny nieład, jaki panował w środku. Spodziewałam się idealnie wysprzątanej, nowoczesnej kuchni. Salonu w barwach granatu i bieli, z oddzielnym przejściem do sali z kinem domowym. Sypialni z ogromnym łóżkiem, zajmującym trzy czwarte pokoju. Pokaźnej garderoby z wręcz tysiącami ubrań i dodatków różnych marek. Ogromnej łazienki z jacuzzi lub basenem.</span></div>
<div data-p-id="29f7777a0a08a637372d750b29383e79" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Zastałam tradycyjny, koreański dom, nie różniący się prawie niczym od mojego, za wyjątkiem wielkości. Jedyną rzeczą, jaka nie pasowała do schematu, były elementy chińskiej kultury, pojawiające się na ścianach, zdjęciach, książkach i innych miejscach.</span></div>
<div data-p-id="bef264e14bda139fe8e06df84768f2f4" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Szczerze powiem, że wolałam zostać przyprowadzoną do mieszkania, które kojarzyło mi się z ciepłem, aniżeli odpicowanego na pokaz skansenu.</span></div>
<div data-p-id="986b4bf4d79a49ad16ffc3b942d96fba" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Czuj się jak u siebie - usłyszałam głos blondyna, który, nie zważając na moją obecność, zdjął koszulkę i rzucił ją na oparcie fotela, rozsiadając się na meblu.</span></div>
<div data-p-id="8b7f775b5508a39e462e1a55fd68a2b8" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Mógłbyś się ubrać, wiesz? - przewróciłam oczami, siadając na sofie i kładąc torbę na podłodze. Ukradkiem zerknęłam na chłopaka, co nie było dobrym posunięciem. Moje spojrzenie momentalnie zjechało w dół jego twarzy, by po raz kolejny spocząć na jego klatce piersiowej. Szybkim ruchem odwróciłam głowę, by właściciel ciała, w które mogłabym wpatrywać się godzinami, nie zauważył rumieńców na moich policzkach.</span></div>
<div data-p-id="5df67e82b8638bd8487cc58071e71105" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Urocze jest to, w jaki sposób starasz się na mnie nie patrzeć - zaśmiał się Luhan, doprowadzając mnie do jeszcze większego zakłopotania.</span></div>
<div data-p-id="089bef883068077be4449ad5bd7decde" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Chciałam, żeby beztroskie chwile zdarzały nam się częściej, jednak właśnie wtedy przypomniałam sobie, dlaczego znalazłam się w domu swojego idola. Od razu spoważniałam.</span></div>
<div data-p-id="9e2934de2bb4e7375875b173d5363170" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie mów mi, że znów będziesz płakać. Chyba nie chcesz zalać tej wspaniałej kanapy... - westchnął chińczyk, na co zachichotałam. - LeeNa - przybrał poważniejszy ton. Zerknęłam na niego. - Możesz zostać tutaj, ile chcesz, ale pamiętaj, że sprawa z bratem sama się nie rozwiąże. Kiedy tylko będziesz gotowa, pojadę z tobą do waszego mieszkania, żebyście mogli w spokoju porozmawiać i wyjaśnić sobie parę spraw.</span></div>
<div data-p-id="900926e47e8c163257efd5b9af93f148" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Poczułam, jak znów zalewam się łzami. Nie mogłam uwierzyć w to, że zamiast w Jungkooku, znalazłam oparcie w osobie, po której najmniej bym się tego spodziewała.</span></div>
<div data-p-id="c9d10a790a9f80e2e4cb1c170d1a4ebd" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Nie płacz, Jeon. Musisz być silna - skwitował Lu, przybliżając się i mnie obejmując. Czując jego ciepło, byłam w stanie pohamować słone krople, lecące ciurkiem z moich oczu.</span></div>
<div data-p-id="d36a393140f5e2f53e95b4188aec57e4" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Powiedz... - zaczęłam, pociągając nosem. - Czy ja naprawdę jestem dziwką?</span></div>
<div data-p-id="98fd22352040017fd4b407d33ba0cb5f" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Blondyn, słysząc moje słowa, ścisnął mnie mocniej, całując w czubek głowy.</span></div>
<div data-p-id="b41ac923e88b907a06836eba381ac879" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">- Oczywiście, że nie. Osoba, która tak reaguje na słowa jakiegoś smarkacza, nawet nie ma prawa zostać nazwana w ten sposób - odrzekł, wtulając głowę w moje włosy. Uniosłam kąciki ust.</span></div>
<div data-p-id="6b4cd5a01d705a8b57f31d8ff38207d2" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Nie sądziłam, że kiedykolwiek usłyszę takie słowa z jego strony.</span></div>
<div data-p-id="d50d083cfe4ab35f30e498a91eecaae6" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">_______________________________________________________________</span></div>
<div data-p-id="3e36862f4b010b04cde60a7ac362940b" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Kolejny rozdział za nami ^^ Napiszcie w komentarzach, co sądzicie i jakie są wasze teorie na temat dziwnych relacji głównej bohaterki z Jungkookiem, Luhanem i Jiminem. Z chęcią przeczytam, co wam siedzi w głowach :></span></div>
<div data-p-id="33d90033c47277ce8d20a2112c033eb3" style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #555555; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<span style="font-family: inherit;">Do następnego, słoneczka <3</span></div>
<div>
<br /></div>
LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-61484175212591195982016-08-24T17:39:00.002+02:002016-08-24T17:39:17.296+02:00Rozdział XVII Luhan spojrzał na mnie, chcą przeprosić spojrzeniem. Mimo zaistniałej sytuacji, zaczęłam cicho chichotać. On zresztą też.<br />
<br />
Drzwi prowadzące do pokoju Jungkooka otworzyły się, a ze środka wyszedł mój brat. Kiedy zobaczył, kto leży na podłodze w, bądź co bądź, naszym salonie, zaczął spoglądać to na mnie, to na blondyna.<br />
<br />
W powietrzu można było wyczuć rodzące się napięcie. Mimo wesołej atmosfery między mną i wciąż znajdującym się na ziemi chłopakiem, Jeonowi nie było do śmiechu.<br />
<br />
- To, że spędzasz z nim czas, nie oznacza, że możesz sprowadzać go do domu, kiedy ci się podoba - mówił to z tak poważną miną, że mogłabym równie dobrze wziąć go za dwudziestokilkulatka. Jeszcze w żadnej kwestii nie zachowywał się tak... dojrzale?<br />
<br />
- To jest również mój dom - zaznaczyłam, podchodząc do Lu, który podniósł się z podłogi.<br />
<br />
Miałam nadzieję, że reszta chłopców nie pojawi się w salonie. Myślałam, że jakimś cudem uniknę<br />
konfliktu. Myliłam się.<br />
<br />
W pomieszczeniu nagle zrobiło się duszno. Czułam się jak na polu bitwy, na którym walka dopiero miała się zacząć.<br />
<br />
Ja jedna, broniąca swoje dobrego imienia i, poniekąd, Luhana, przeciwko bratu i jego sześciu przyjaciołom. Od początku byłam na straconej pozycji. Tak jak w wielu innych starciach.<br />
<br />
- Co się tu dzieje... - przemówił HoSeok, ziewając. Gdy zobaczył blondyna obok mnie, natychmiast się rozbudził. Pozostali, niestety, poszli w jego ślady.<br />
<br />
- Czego tu chcesz? - syknął Kook, starając się podejść bliżej mnie. Odsunęłam się od niego, widząc, że zachowuje się jak zaszczute zwierzę - groźne, przez co niepewne.<br />
<br />
- Lepiej stąd wyjdź - polecił mojemu towarzyszowi, przeszywając go pełnym jadu spojrzeniem.<br />
<br />
Spojrzałam na niego. Nie przypominał mojego brata. Jego przyjaciele również nie potrafili go poznać.<br />
<br />
- Odsuń się od niego. Zarazisz się czymś od tego pasożyta - brat szarpnął mnie za rękę.<br />
Tego było za wiele.<br />
<br />
- Nie. Mów. Mi. Co. Mam. Robić - wycedziłam, po czym złapałam Luhana za rękę. - Jeśli tak bardzo przeszkadza ci obecność mojego gościa, proszę bardzo. Nie musisz go więcej oglądać. Mnie zresztą też.<br />
<br />
Po wypowiedzeniu tych słów, udałam się do swojego pokoju, zabrałam pierwszą, lepszą torbę i spakowałam do niej bieliznę, piżamę, ubrania na zmianę i kosmetyki. Nadal trzymając ciepłą dłoń chłopaka, chciałam opuścić mieszkanie i zostawić za sobą sytuację sprzed chwili, jednak zatrzymał mnie głos Jungkooka.<br />
<br />
- Powiedz, kiedy stałaś się prywatną dziwką EXO?<br />
<br />
W moich oczach pojawiły się łzy. Łzy smutku, żalu i poniżenia. Nie dałam im wypłynąć.<br />
<br />
Miałam ochotę podejść do brata i z całej siły uderzyć go w twarz. Ubiegł mnie Luhan, wymierzając mu siarczysty policzek.<br />
<br />
- Możesz nie mieć szacunku do mnie, ale twojej siostrze się on należy. I radzę ci się bardziej pilnować. - odszedł kawałek, po czym dodał - Następnym razem nie będę taki delikatny.<br />
<br />
Pociągnął mnie za nadgarstek i wyprowadził z domu. Kopniakiem zamknął drzwi, zbiegł ze mną po schodach i zamówił taksówkę, która przyjechała dosłownie kilka sekund później.<br />
<br />
Pozwolił mi wypłakać się na swoim ramieniu, mimo że koszulka, którą zalewałam łzami, była warta więcej niż moje miesięczne wydatki. Pozwolił mi być bezbronną i kruchą wersją mnie, mimo że chciałam udawać silną.<br />
<br />
Pozwolił mi być częścią swojego życia, choć było to nieplanowane.LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-64170001806203368572016-08-24T17:39:00.001+02:002016-08-24T17:39:12.808+02:00Rozdział XVI- Jesteś pewna, że nikogo nie ma? - zapytał Luhan, prowadząc mnie po schodach. Mimo moich protestów, nalegał, że mi pomoże, a ja nie umiałam mu odmówić. Można powiedzieć, że po alkoholu byłam bardziej uległa.<br />
<br />
Urwałam się z domu gdy tylko przeczytałam smsa od Luhana. Nie był jakiejś specjalnej treści, zawierał w sobie tylko kilka słów (Czekam na dole), a ja czułam się odrobinę jak pies, gotów zaszczekać i merdać ogonem na jego rozkaz, jednak potrzebowałam gdzieś wyjść i skorzystać z rozrywki, jaką oferował Seul.<br />
<br />
Grubo przeliczyłam się co do Jungkooka. Chciałam wyjść z nim i resztą do klubu, o którym mówił Jimin, jednak ten powiedział tylko, że mam się nie wtrącać między niego i chłopaków. Zapewne reszcie powiedział, że sama zrezygnowałam z pójścia tam, ale... Nie mogłam długo mieć mu tego za złe. Ja też popełniałam błędy, kiedy byłam młodsza. Poza tym, może rzeczywiście nie powinnam tak bardzo ingerować w jego relacje z zespołem. W końcu znali się od ponad trzech lat, a ja pojawiłam się w ich życiu zaledwie kilka dni wcześniej.<br />
<br />
Przekręciłam klucz w zamku i pchnęłam drzwi, wpuszczając blondyna przed siebie. Na powrót zamknęłam mieszkanie, odkładając klucz na szafkę.<br />
<br />
Zdjęłam czarne baleriny, rzucając je w kąt. Mała torebka podzieliła ich los.<br />
<br />
Chcąc zgrywać dobrą gospodynię, pognałam do kuchni (niczym książę na białym rumaku), lecz poczułam, jak Luhan obejmuje mnie w pasie, uniemożliwiając mi wykonanie jakiegokolwiek ruchu.<br />
<br />
- LeeNuś... Spać mi się chce - jęknął, słaniając się na nogach.<br />
<br />
<i>Pomyśleć, że przed chwilą sam prowadził mnie po schodach</i> - zironizowałam w myślach.<br />
<br />
Wyplątałam się z jego uścisku i podeszłam do lodówki, wyciągając z niej zimny sok porzeczkowy. Nie kłopocząc się z nalewaniem go do szklanek, upiłam kilka łyków prosto z butelki, następnie podając ją chłopakowi.<br />
<br />
- Za chwilę przygotuję ci łóżko - powiedziałam, kierując się do swojego pokoju.<br />
<br />
Gwałtownie się cofnęłam, zauważając stos kanapek i dużą szklankę z zieloną herbatą na kuchennym blacie. Rozszerzyłam źrenice ze zdziwienia i jak najszybciej pobiegłam do wcześniej obranego za cel pomieszczenia.<br />
<br />
Modliłam się o to, by moje przypuszczenia okazały się kłamstwem.<br />
<br />
Uchyliłam drzwi, rozglądając się po pokoju. Moje spojrzenie natrafiło na trójkę raperów, śpiących razem na moim łóżku, oraz Jina, leżącego na sofie. Wyszłam, zamykając drzwi.<br />
<br />
Byłam pewna, że jeśli dalej będziemy się tak głośno zachowywać, wszyscy się obudzą i odkryją, że... zabawiam się z byłym członkiem EXO.<br />
<br />
Wróciłam do kuchni, jednak nigdzie nie zastałam Hana. Akurat w takim momencie musiał zniknąć mi z pola widzenia...<br />
<br />
Chciałam zacząć przeszukiwać mieszkanie, jednak usłyszałam szum wody. Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło. Wiedziałam, że pozostawienie go samemu sobie nie będzie zbyt dobrym pomysłem, ale nie sądziłam, że zachce mu się kąpieli. Nie nadążałam za tym człowiekiem.<br />
<br />
Cicho zapukałam w białe drewno, lecz bez efektu. Kiedy sytuacja powtórzyła się kilka razy z rzędu, musiałam podjąć bardziej radykalne kroki.<br />
<br />
Wzięłam głęboki oddech, zasłoniłam oczy ręką i ostrożnie otworzyłam drzwi. Na ślepo próbowałam trafić do kabiny prysznicowej, co skończyło się uderzeniem głową o szafkę i staranowaniu toalety. Dosłownie.<br />
<br />
Chcąc, nie chcąc, musiałam choć na chwilę odsłonić oczy. Nie mogłam pozwolić na to, by śpiący za ścianą muzycy się obudzili. Byłam tuż obok prysznica, dlatego rozsunęłam szklane drzwi i, wyciągając przed siebie ręcznik, zakręciłam wodę. Lu nawet nie zorientował się, że weszłam do łazienki.<br />
<br />
- Jeśli chciałaś się przyłączyć, mogłaś powiedzieć od razu, a nie człowieka nachodzić - stwierdził sarkastycznie, przyjmując ręcznik i owijając się nim w pasie. Starałam się nie patrzeć na pewne części ciała, co udało mi się jedynie częściowo. Mimowolnie mój wzrok zjechał na jego klatkę piersiową i tors.<br />
<br />
Oprzytomniła mnie dopiero myśl, że BTS znajdują się zaledwie jedno pomieszczenie dalej.<br />
<br />
- Ubieraj się - szepnęłam do piosenkarza.<br />
<br />
- Najpierw wchodzisz do łazienki, kiedy się kąpię, a teraz każesz mi się ubierać. Zdecyduj się, kobieto - zaczął marudzić, więc przyłożyłam mu dłoń do ust.<br />
<br />
- Błagam cię, nie mamy czasu na wygłupy. Nie sądziłam, że mogą tu przyjść przed czasem, ale oni są tuż za ścianą! - wytłumaczyłam mu, lecz on nie do końca zrozumiał, co do niego mówiłam.<br />
<br />
- Jacy "oni"? - zmarszczył brwi.<br />
<br />
Zapomniałam poinformować go, że tymczasowo mieszkam z boysbandem. Zajebiście.<br />
<br />
- Kojarzysz BTS? - zapytałam, podając mu rzeczy. Skinął głową. - Jeden z nich to mój brat, a niedawno... eh... oni... tak jakby... zamieszkali tutaj.<br />
<br />
Nie przyjął tego najlepiej. Wniosek ten wyciągnęłam z jego chwilowego zawieszenia i późniejszego tempa, w jakim się ubierał, co przypominało tornado lub tajfun.<br />
<br />
Gdy skończył, spojrzał na mnie groźnie. Wyglądało to dość komicznie w porównaniu do jego delikatnej urody.<br />
<br />
W drodze do przedpokoju nie odezwał się nawet słowem. Zrozumiałam, że jest wkurzony. Ale z tak błahego powodu?<br />
<br />
<i>Tak, LeeNa, na pewno mieszkanie z sześcioma obcymi chłopakami i bratem jest normalną, wręcz błahą częścią życia każdej nastolatki. Tak samo, jak sypianie z nimi w jednym łóżku</i> - zakpiła ze mnie podświadomość.<br />
<br />
Mimo wszystko... Dzień mógłby skończyć się dobrze, bez jakiejkolwiek kłótni czy nieporozumień. Gdyby nie to, że Luhanowi nagle zachciało się soku porzeczkowego, który został w kuchni.<br />
<br />
Wracał z butelką w ręce. Przechodził koło kanapy, kiedy... runął, jak długi. Nie wiedziałam, czy to wina alkoholu, czy może na coś się zagapił. Jednego byłam pewna - w tamtym momencie wszyscy pozostali mieszkańcy domu byli na nogach. Co tylko dowiodło temu, że mam pecha do kwadratu.LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-58885896440156166972016-08-24T17:39:00.000+02:002016-08-24T17:39:05.998+02:00Rozdział XV Nie wiem, jak znalazłam się w domu. Nie wiem, co robiłam jeszcze pięć minut temu. Nie wiem, kim jestem. Nic nie wiem.<br />
Jedynym uczuciem, jakie mnie wypełnia, jest żal. Przejmuje kontrolę nad moim rozumem. Czuję, jak do głowy napływają mi wspomnienia, boleśnie przypominając o wydarzeniach minionych lat.<br />
<br />
Jesień. Szaleńczy bieg. Krzyki. Wzajemne tarcie dwóch samochodów. Krew. Kości.<br />
<br />
Lato. Sypki ryż we włosach. Miętowa suknia ślubna ozdobiona mnóstwem kamieni szlachetnych. Fałszywe uśmiechy. Kamery śledzące każdy ruch.<br />
<br />
Wiosna. Marmurowe schody. Stukot szpilek. Pożegnalne ukłony. Ukrywane zadowolenie zgromadzonych.<br />
<br />
Zima. Miękkie siedzenia w pociągu. Bilet spoczywający na kolanach.<br />
<br />
- Przestań! - do rzeczywistości przywraca mnie mój własny głos, przepełniony strachem. Łzy rozmazują mi obraz. Duszę się.<br />
<br />
Nagłe uczucie ciepła rozlewa się po moim ciele, każąc otworzyć mi oczy. Otoczenie jest coraz wyraźniejsze. Pierwszą rzeczą, jaką dostrzegam, jest zmartwiona twarz YooKyo.<br />
<br />
Głęboko oddycham. W ustach wyczuwam metaliczny posmak krwi. Przepocona koszulka przykleja się do mojego ciała.<br />
<br />
Obok swojego ucha słyszę ciche westchnięcie. Spoglądam na osobę, która trzyma mnie w ramionach. Brązowe włosy opadają mu na czoło. Mimowolnie odgarniam je ręką, by móc ujrzeć piękne, ciemnobrązowe tęczówki, wpatrujące się we mnie z politowaniem.<br />
<br />
Mężczyzna wstaje z podłogi i, niosąc mnie na rękach, zanosi do pokoju. Kładzie mnie na łóżku, składa delikatny pocałunek na moim czole, po czym okrywa mnie kołdrą i wychodzi z pomieszczenia. Zamykam powieki. Czuję ogromne zmęczenie, dlatego pozwalam powiekom opaść i ukryć świat przed moimi oczami. Pogrążam się we śnie, nie będąc już niepokojoną przez koszmary przeszłości.<br />
<br />
***<br />
<br />
Wracam do salonu, gdzie nadal przebywa Kwon. Nie sądziłem, że przyjedzie, w dodatku z dzieckiem, ale, nie chcąc być niemiłym, zaprosiłem ją do mieszkania.<br />
<br />
Pojechałem po LeeNę, bo naprawdę się martwiłem. Nie wracała do domu, mimo iż próba miała skończyć się o szesnastej. Kiedy nie zastałem jej w wytwórni, byłem bliski paniki. Nigdy bym się do tego nie przyznał, ale bałem się, że zwyczajnie ucieknie. Jeśli była gotowa samotnie wybrać się do Tokio, mogła zdobyć się na wszystko.<br />
<br />
- Nie sądziłam, że jest z nią aż tak źle - szepcze brunetka, nie mogąc wyjść z szoku, spowodowanego zachowaniem przyjaciółki. Zapewne nie była świadkiem jej poprzednich ataków, które były o wiele gorsze.<br />
<br />
- Uwierz mi, bywało gorzej - patrzy na mnie ze zdziwieniem. Nerwowo bawi się palcami. - Wiem, że to dla ciebie dziwne, ale ja już do tego przywykłem. Myślisz, że dlaczego pojechałem za nią aż tutaj? - uśmiecham się półgębkiem, po czym siadam na kanapie.<br />
<br />
- Więc to dlatego przyjechała do Tokio. Prawda? - spuszcza głowę, widząc moje przytaknięcie. - Co ze mnie za przyjaciółka? Nie potrafię nawet dochować tajemnicy, nie wspominając o pomocy. Nie ma mnie przy niej, gdy ona tego potrzebuje. Tak, jak nie było mnie przez całe pięć lat. Pieprzona duma! - mówi, zalewając się łzami.<br />
<br />
Nienawidzę łez, ale nie wypada, bym jej przerywał, czy ją pocieszał. To nie moja działka. Moim zadaniem jest jedynie zająć się Jeon.<br />
<br />
Dziewczyna dochodzi do siebie i ociera łzy. Uczucie ulgi opanowuje moje, do tej pory ściśnięte, gardło. Nie wytrzymałbym, gdybym musiał zająć się i nią.<br />
<br />
Mija kilka chwil. Zaczynamy rozmawiać. Szczerze i o wszystkim. Wiem, że potrzebuje tego nie tylko YooKyo, ale i ja.<br />
<br />
Upływ czasu jest dla nas wyjątkowo niekorzystny. Kończę naszą konwersację, widząc, iż zegar pokazuje czwartą nad ranem.<br />
<br />
- Mimo wszystko... Cieszę się, że LeeNa wybrała ciebie. Dobranoc - Kwon macha ręką na odchodne, ziewając i udając się do sypialni.<br />
<br />
Upewniam się, że dotarła do wyznaczonego pokoju, samemu przygotowując się do pracy.<br />
<br />
Standardowo wypijam kawę, po czym włączam telewizor w celu obejrzenia najświeższych wiadomości. Po porannej rutynie zaglądam do łazienki, decydując się na szybki prysznic. Przebieram się w czarne spodnie i koszulę, spryskuję się perfumem, a następnie ostatni raz sprawdzam, czy aby na pewno dziewczyny śpią.<br />
<br />
Widząc brunetkę przytuloną do jedynej córki, wzdycham. Dziecko byłoby ziszczeniem moich najskrytszych marzeń, jednak nie chcę narazić LeeNy na niepotrzebny stres. Wystarczająco w życiu przeżyła, by dokładać jej wrażeń.<br />
<br />
Zresztą... Ona też jest jak dziecko. Trzeba się nią zajmować, mieć ją na oku i poświęcać jej większość uwagi. Jak na razie muszę zadowolić się właśnie tym.LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-225530794504471562016-08-07T03:40:00.000+02:002016-08-07T03:40:04.292+02:00Rozdział XIV Wchodziłem po schodach, przytrzymując się barierki. Prawie wytrzeźwiałem, jednak nie chciałem ryzykować. Gdybym cokolwiek sobie zrobił, wytwórnia mogłaby mnie dobić, zamiast mi pomóc, zwłaszcza, że przygotowywaliśmy z chłopakami comeback.<br />
<br />
Jakimś cudem dowlokłem się do drzwi. Zapomniałem, że klucze zostawiłem NamJoonowi, lecz kiedy drzwi otworzyły się bez jakiegokolwiek oporu, poczułem ulgę. Myślałem, że LeeNa już na mnie czeka, by wygłosić następne przemówienie z dezaprobującą miną. Łudziłem się, że to nie ona spacerowała z grupą idoli po tamtej ulicy. Moje nadzieje okazały się płonne, gdy tylko przekroczyłem próg salonu.<br />
<br />
Czekała tam na mnie reszta zespołu.<br />
<br />
- Gdzie jest Lee?<br />
<br />
- Spotkaliście się?<br />
<br />
- Dlaczego nie przyprowadziłeś jej ze sobą?<br />
<br />
- Chciałeś się z nią spotkać, prawda?<br />
<br />
- Mógłbyś odpowiadać na pytania!<br />
<br />
Przez ich słowa w pokoju nastąpił hałas, jakby było tam co najmniej piętnastu ludzi. Jeden przez drugiego wykrzykiwali następne pytania, nie czekając na odpowiedź do poprzednich.<br />
<br />
- Cisza! - zarządził w pewnym momencie lider. Właśnie w takich momentach byłem pewien, że jest stworzony do reprezentowania naszej rozwrzeszczanej bandy. - Możesz powiedzieć, dlaczego nagle gdzieś poszedłeś? I gdzie jest twoja siostra?<br />
<br />
Przytaknąłem, mimo krwawiącego serca. Nadal byłem zrozpaczony tym, że Nana wolała spędzić czas z Luhanem niż z nami, lecz nie mogłem mieć jej tego za złe. EXO potrafili omamić wszystkich, dosłownie, dlatego byłem skłonny jej to wybaczyć.<br />
<br />
- Wyszedłem się przewietrzyć razem z wami. Zwyczajnie zgubiłem was w tłumie, dlatego zacząłem was szukać. A kiedy byłem niedaleko klubu... - przerwałem, starając się spokojnie wszystko wyjaśnić - spotkałem LeeNę w towarzystwie koleżanek.<br />
<br />
Kim badawczo mi się przyglądał, marszcząc brwi.<br />
<br />
- W towarzystwie koleżanek, powiadasz... - już myślałem, że zacznie wypytywać o szczegóły, czego bym nie zniósł, ale on jedynie się uśmiechnął. - Dajmy dziewczynie korzystać z życia. Jest nas siedmiu, jakoś musimy sobie poradzić.<br />
<br />
Wszyscy się z nim zgodziliśmy. Wysprzątaliśmy mieszkanie tak, by nie było widać śladu naszej obecności, przygotowaliśmy kanapki i herbatę dla szatynki, a na koniec ogarnęliśmy samych siebie. Każdy z nas wziął prysznic i przebrał się w czyste ubrania.<br />
<br />
- Jin, lepiej zaśpiewaj Kookowi kołysankę, bo myślę, że bez tego nie zaśnie - zaśmiał się Hobi, naigrawając się z zespołowej "mamy" i najmłodszego "dziecka".<br />
<br />
- Bardzo śmieszne. Normalnie ubaw po pachy - prychnąłem, udając obrażonego.<br />
<br />
Jak zwykle przed snem wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy. Następnie udaliśmy się do łóżek, by z uśmiechami na ustach móc odpłynąc do krainy Morfeusza (nie, żebym w niego wierzył...).<br />
<br />
Czy to dziwne, że chociaż bardzo tego chciałem, mój uśmiech w ogóle nie był szczery?LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-71317589463561702062016-08-03T14:56:00.000+02:002016-08-03T14:56:39.028+02:00Rozdział XIII<span style="font-family: inherit;"> Chwiejnym krokiem przemierzałem ulice Seulu w poszukiwaniu przyjaciół. Nie sądziłem, że alkohol aż tak wpłynął na moje zdolności trzeźwego rozumowania. Sądziłem, że kupno kilku butelek wina i piwa nie zaszkodzi, a tylko pomoże nam w rozkręceniu zabawy, jednak... Okazało się to złym pomysłem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Natknąłem się na grupę roześmianych ludzi. Jeden chłopak miał wyróżniające się blond włosy. Tuż obok niego szła dziewczyna łudząco przypominająca moją siostrę.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Przyspieszyłem, by jak najszybciej znaleźć się obok gromady. Gdy się z nią zrównałem, dokładniej przyjrzałem się parze.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> To naprawdę była moja siostra.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Gdy zdałem sobie z tego sprawę, wyminąłem wesołe towarzystwo i skierowałem się do pobliskiego parku. Musiałem w spokoju pomyśleć.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> W drodze do wyznaczonego miejsca zacząłem zastanawiać się nad tym, co LeeNa robiła z Luhanem. Mimo wciąż krążących w żyłach procentów byłem pewien, że mijałem właśnie tę dwójkę.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Usiadłem na drewnianej ławce. Jedyną rzeczą, jaka pchała mi się do głowy, był widok mojej siostry w otoczeniu tak znienawidzonego przeze mnie zespołu.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Może i byli na rynku muzycznym dłużej, niż Bangtan Sonyeondan. Może i mieli na koncie około 300 nagród. Może i za spotkanie z nimi większość fanów dałaby się pokroić, a na widok ich choreografii pół kpopowego świata dostawało orgazmu.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Ale nie mogli ot tak wejść z butami do mojego życia. Nie mogli zabrać mi najcenniejszej rzeczy, jaka mi pozostała.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Nie mówiłem tego zbyt często, ale Nana była dla mnie dużym oparciem. Wspierała mnie w trudnych chwilach. Pocieszała, gdy antyfani posyłali w moją stronę niemiłe komentarze. Dodawała otuchy, kiedy ktoś z wytwórni zbeształ mnie za tak błahą rzecz jak rozlanie kawy. Co nie oznaczało oczywiście, że sama się po mnie nie wydzierała.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Chciałbym, by więź łącząca mnie z LeeNą nigdy nie została zerwana.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"> Dlaczego EXO musi zabierać wszystko, na czym tak bardzo mi zależy?</span>LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-14901449097615468492016-08-01T22:37:00.000+02:002016-08-01T22:37:42.796+02:00I'm sorry Stoję na niewielkiej scenie, rozstawionej niedaleko morskiego brzegu. Jestem ubrana w długą, czarną suknię. W dłoni, którą łaskoczą moje długie, blond włosy, dzierżę metalowy mikrofon.<br />
Nie staram się dobrze śpiewać, bo wiem, że każda nuta wydobywająca się z moich ust jest perfekcyjna. Jedyne, na czym mi zależy, to przelać na śpiew wszystkie uczucia, jakie mi towarzyszą.<br />
Widownia nie jest zbyt liczna, jednak nie na tym mi zależy. Chciałabym, abyś to ty się tam znalazła. Chociażbym miała zastąpić wszystkich swoich fanów jedną, krótką chwilą, w której znów wsłuchujesz się w mój wokal, podrygując w rytm piosenki, zrobiłabym to.<br />
Nim cię poznałam tamtej marcowej nocy, byłam zaledwie rośliną, złamaną różą, która potrzebowała miłości. Ty jedna okazałaś mi jej na tyle, że już o nic nie musiałam się martwić. Pomogłaś mi zregenerować moją łodygę, odbudować fundament, na którym postawiłam całe życie. Dałaś mi szczęście, o które nigdy bym samej siebie nie posądziła.<br />
Podarowałaś mi to w zamian za odrobinę czułości i uwagi. Lecz nie wiedziałaś, że tak naprawdę moja postać skrywa egoistkę, która z każdą chwilą pragnie więcej.<br />
To, co powiedziałam Nobu, było prawdą. Pozwalałam ci biegać luzem jedynie we własnym ogródku, trzymając cię na uwięzi jak psa. Między innymi dlatego zaczęłam nazywać cię Hachiko. Bo uważałam cię za kogoś, kogo mogę mieć na własność. Za coś, czego nikt mi nie odbierze. Zachowywałam się tak, jakbyś była rzeczą, z którą mogę robić, co tylko chcę. Jednego dnia potrafiłam popierać twoje decyzje, dotyczące tkwienia w chorym związku z Takumim, innego zagrzewając cię do zostawienia go dla Nobu.<br />
Od zawsze jedynym, czego tak naprawdę chciałam, było bycie z tobą. Kochałam cię tak, jakbyś była moją pierwszą miłością. Uczucia, jakie we mnie obudziłaś, były wspanialsze niż cokolwiek na tym świecie.<br />
Gdybym tylko mogła, wróciłabym do momentu, w którym się poznałyśmy. Doprowadziłabym do tego, byś nigdy nie musiała wybierać między dwójką sławnych muzyków, którzy wcześniej byli dla ciebie jedynie niedoścignionym marzeniem. Postarałabym się o to, żeby nikt nie skrzywdził cię tak, jak ja. A na końcu ponownie bym cię opuściła, nie chcąc dopuścić do nawrotów mojego egoizmu.<br />
Przepraszam, że to się nigdy nie stanie.<br />
Przepraszam, że nie potrafię spełnić żadnego z twoich marzeń.<br />
Przepraszam, że nie dotrzymałam złożonej ci obietnicy.<br />
Wybaczysz mi, jeśli powiem ci, że mi na tobie zależy? Czy na nowo mi zaufasz, kiedy przysięgnę ci się zmienić? Czy pozwolisz, bym mogła po raz kolejny posmakować samotności, zostawiając cię na kilka krótkich momentów, by wszystko poukładać? Czy potem wpuścisz mnie do naszego mieszkania, przyznając, że czekałaś na mnie od dłuższego czasu?<br />
Hachi... Co jeszcze mogę ci powiedzieć, byś to ty spróbowała cofnąć czas i naprawić za nas obie błędy, które popełniłyśmy?LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-79294508259186824312016-08-01T22:26:00.002+02:002016-08-01T22:26:48.055+02:00Rozdział XII<span style="font-family: inherit;"> Schodzę ze sceny, gdy gasną ostatnie reflektory. Próba dobiega końca, a ja nie mogę się doczekać, kiedy znajdę się w ciepłym domu.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Mimo że jest dopiero jesień, na dworze już panuje ujemna temperatura, przez co ludzie zaczynają ogrzewać swoje mieszkania na wszelkie możliwe sposoby. Na szczęście nie muszę się tym martwić. Może i nie mieszkam w apartamencie, jak większość znanych muzyków, lecz małe mieszkanie na obrzeżach miasta całkowicie mi wystarcza. Zresztą, to i tak nieistotna rzecz w porównaniu do tego, kto w nim na mnie czeka.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Czy to dziwne, że od niedawna stawiam go na równi z tobą?</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Uśmiecham się, widząc na korytarzu drobną postać. Podchodzę do dziewczynki. Dziecko podbiega do mnie, a ja klękam w ten sposób, by mogło swobodnie mnie przytulić.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ciocia! - piszczy, obejmując mnie mocniej i całując w policzek. Głaskam je po głowie, po czym wstaję.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Drzwi łazienki otwierają się, a z pomieszczenia wyłania się YooKyo.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Dawno się nie widziałyśmy - stwierdza, podchodząc bliżej i obdarowując mnie kolejnym przytuleniem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Chcąc, nie chcąc, muszę się z nią zgodzić. Od pół roku jedyny kontakt, jaki ze sobą utrzymujemy, to smsy i maile. Już od dłuższego czasu miałam nadzieję się z nią spotkać, a to, że zrobiła mi niespodziankę w postaci własnych odwiedzin, niezmiernie mnie cieszy.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Po krótkiej rozmowie musimy opuścić budynek wytwórni. Naszym celem staje się pobliska kawiarenka, w której podają naprawdę wyśmienitą latte. Dodatkowym plusem jest to, że rzadko można się tam natknąć na moich fanów.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Obie składamy zamówienia, a SaeKim - córka brunetki - siada tuż obok swojej mamy, czekając na czekoladowe ciastka.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Przez kilka minut siedzimy w ciszy i wypatrujemy kelnerki. Pojawia się wraz z kawą oraz deserem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Nie sądziłam, że w Tokio jest tak cudownie - przyznaje Kwon, uporczywie unikając mojego wzroku. - Cieszę się, że wybrałaś takie, a nie inne miejsce na przeprowadzkę.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Dokładnie się jej przyglądam, czując, iż coś jest nie tak. Nie chcę jej niepokoić, dlatego udaję, że tego nie zauważam i kontynuuję konwersację.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Również tak myślę - odpowiadam i upijam łyk napoju. - Powiedz, co słychać u moich ulubieńców?</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Dziewczyna bez chwili zastanowienia zaczyna opowiadać o tym, jak spędza każdy dzień z osobami, które niegdyś były dla mnie tak ważne... Słowa, które wypowiada, sprawiają, że czuję się, jakbym żyła razem z nim, jakbym nigdy nie zostawiła ich w tyle, daleko za sobą. Z przyjemnością obserwuję, jak jej oczy zmieniają się w dwie płonące iskry pełne ekscytacji. Wsłuchuję się uważnie w każde zdanie, byle tylko wiedzieć, czy wszystko jest z nimi w porządku. Wydaje z siebie różne dźwięki, reagując na to, co mówi YooKyo. To umieram ze śmiechu, wyobrażając sobie NamJoona w spódniczce, to jestem bliska płaczu z powodu kolejnego zawodu miłosnego HoSeoka.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Gdy na dwór wkradają się mroki nocy, a na niebie błyszczą pierwsze gwiazdy, my wychodzimy z kawiarni. Siedziałyśmy tam zdecydowanie zbyt długo.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Pupa mi zdrętwiała - żali się Kyo, masując obolałe mięśnie. Zaczynam się śmiać.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Dlaczego nadal potrafię wykonywać tą czynność, skoro mojego największego powodu do szczęścia już dawno nie ma?</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Wracam myślami do obecnej chwili, nie dając po sobie poznać, że znów nachodzą mnie wspomnienia.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Powiedz, YooKyo... - zagajam, byle tylko nie myśleć o przeszłości. - Co tak naprawdę cię tu sprowadza?</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Zapytana wzdycha, próbując zamaskować zmartwienie.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Przecież już tłumaczyłam, że siostrzenica za tobą tęskniła - odzywa się przepełnionym zdenerwowaniem tonem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Myślisz, że jestem na tyle naiwna, by uwierzyć w to, że przejechałaś taki kawał drogi tylko po to, żeby móc się ze mną zobaczyć? - unoszę lewą brew w geście lekkiego poirytowania.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Brunetka zwalnia kroku, biorąc głęboki oddech.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ja i Jungkook... Pokłóciliśmy się - przyznaje, patrząc w ziemię pod sobą.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Kręcę głową, a kąciki moich ust delikatnie się podwijają.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- To nie jest powód. Przecież nie przyjeżdżasz do mnie po każdej waszej kłótni - wiem, że coś jest na rzeczy, jednak nadal nie wiem co.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Ku mojemu zdziwieniu, brunetka zatrzymuje się i przytakuje. Marszczę czoło.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Tylko, że ta kłótnia była o ciebie - dopowiada. Mam wrażenie, że temperatura działa na mnie od wewnątrz, powoli zamrażając wszystkie żywe komórki.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Miał się nigdy nie dowiedzieć. Miał być świadom, że jestem gdzieś, zupełnie sama, pozbawiona wszelkiego pojęcia o jego dotychczasowym życiu. Miał myśleć, że już nie ma dla mnie miejsca w gronie jego rodziny.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- P-powiedziałaś mu? - jąkam się. Tęczówki i źrenice rozszerzają mi się ze zdziwienia. Do oczu napływają mi łzy.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Sam się domyślił, że coś jest nie tak - intensywnie się we mnie wpatruje, wiercąc dziurę w mojej głowie. - LeeNa... Kiedy zrozumiesz, że on nie jest dzieckiem?</span><br />
<span style="font-family: inherit;"> Zwalniam uścisk dłoni, upuszczając torbę na ziemię. Chciałabym, by grawitacja chociaż na moment przestała działać. Może wtedy łzy skończyłyby uderzać o podmokły grunt pode mną.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">______________________________________________________________</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">Przepraszam, że tak długo zwlekałam, ale zupełnie zapomniałam o dodaniu rozdziału.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mam nadzieję, że się podobał. </span><span style="font-family: inherit;">Mile widziane komentarze ^^</span>LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-32210441436652071232016-07-27T02:38:00.002+02:002016-07-27T02:38:32.358+02:00Rozdział XI Kiedy tylko go zobaczyłam, od razu wiedziałam, że przeczucie nie było bezpodstawne. W końcu która normalna nastolatka zaprasza do szkoły siedmiu znajomych idoli i romansuje z kolejnym? Chyba żadna...<br />
<br />
- Nie sądziłem, że przyjdziesz mnie przywitać – wygiął usta w cwaniackim uśmiechu, zbliżając się wolnym krokiem w moją stronę.<br />
<br />
- Co ty tu robisz?! - zapytałam, kompletnie nie zwracając uwagi na jego słowa. - Czyś ty oszalał? Po co przychodzisz do mojej szkoły? Przecież niedawno wybuchł skandal o tym, jak mnie pocałowałeś. Chyba nie chcesz zepsuć sobie opinii jako idol? Jeśli nie przestaniesz z takim wyskokami... - LuHan przerwał mój potok słów, przyszpilając mnie do ściany.<br />
<br />
- Jesteś pewna, że to takie ważne? - zapytał, próbując złączyć nasze wargi, czym okazał, jak bardzo "gdzieś" ma resztę świata.<br />
<br />
- Cholernie – stwierdziłam, odpychając go od siebie, a następnie schodząc po schodach.<br />
<br />
Chłopak bez słowa podążył za mną, od czasu do czasu cicho pogwizdując. Doprowadzało mnie to do pasji szewskiej, jednak postanowiłam zachować kamienną twarz.<br />
Znaleźliśmy się na najniższym piętrze budynku. Skierowałam się w stronę drzwi po to, by otworzyć je i wywlec blondwłosego na zewnątrz. Wypchnęłam go za próg i szybko zamknęłam drzwi, by nie musieć dłużej znosić jego obecności.<br />
Kiedy wróciłam, cała sala była prawie gotowa, dlatego ponownie zabrałam się do pracy. Wykończenia zajęły nam niewiele czasu, dlatego zaraz po wykonaniu wszelkich niezbędnych czynności, wszyscy opuściliśmy aulę. Każdy rozszedł się w swoją stronę, może poza paroma osobami, które chciały, by BTS podpisali im koszulki, płyty i inne przedmioty codziennego użytku, które posiadał prawie każdy fan zespołu.<br />
Po piętnastu minutach korytarz prawie całkowicie opustoszał, co umożliwiło nam swobodne przejście. Każdy z nas wziął głęboki oddech, gdy znaleźliśmy się poza murami budynku.<br />
Nie było mi dane długo cieszyć się spokojem, ponieważ po raz kolejny tego dnia przed moimi oczami mignął LuHan. Czułam na sobie jego spojrzenie, które powodowało we mnie uczucie skrępowania. Doszłam do wniosku, że skoro on może sobie ze mną pogrywać, ja też jestem do tego zdolna.<br />
Podeszłam do Jimina i złapałam jego rękę, złączając nasze palce razem. Uczyniłam to w ten sposób, że widział to tylko Lu. Nie chciałam, by zespół miał przeze mnie jakiekolwiek problemy, jednak nie mogłam powstrzymać się przed dopieczeniem blondwłosemu.<br />
Park, widząc, co robię, ścisnął moją dłoń i przysunął się bliżej, myśląc, iż robię to ze względu na niego.<br />
Wcale tak nie jest - próbowałam to sobie wmówić, ale sam fakt, że naruszyłam jego intymność, mi to uniemożliwiał. Przecież nie byłabym zdolna do wykorzystania jego zauroczenia moją osobą tylko po to, by kogoś zdenerwować. Prawda?<br />
Dostrzegając wściekłość w oczach Hana, zapomniałam o swoich rozmyślaniach. Uśmiechnęłam się z satysfakcją i nadal nie przerywałam kontaktu fizycznego z rudowłosym.<br />
Blondyn, starając się zachować spokój, stał oparty o pobliskie drzewo i przyglądał się zaistniałej sytuacji. Wyglądał na zazdrosnego, ale sama do końca nie wiedziałam, dlaczego. Przecież nawet nie byliśmy parą. Łączył nas tylko układ... W którym finalnie i tak miałam zostać jego żoną.<br />
Dla tamtej mnie, dziewiętnastolatki opiekującej się rok młodszym bratem, która dopiero zaczynała poznawać świat decyzji i odpowiedzialności, jaki stanowiła dorosłość, te słowa brzmiały zbyt obco, by ot tak o nich pomyśleć, już nie wspominając o wymawianiu ich na głos. Sądziłam, że mam jeszcze wiele czasu, że jeszcze kiedyś podejmę kroki w tym kierunku, ale nie teraz. W tamtym momencie nie miałam pojęcia, jak szybko będę musiała spotkać się z podobnymi wyborami.<br />
_________________________________________<br />
<br />
Mam nadzieję, że rozdział się podobał ^^<br />
Zachęcam do komentowania. To naprawdę ogromnie motywuje do dalszego pisania rozdziałów :)LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-21782445692263539412016-07-24T14:41:00.001+02:002016-07-26T01:40:14.848+02:00Until you answer Siedzę na drewnianej ławce, znajdującej się tuż przy wnęce obok okna. Na stoliku stoi kubek z resztą herbaty, którą przygotowałam tuż po przyjściu tutaj. Doskonale pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy razem tutaj siedziałyśmy, popijąc identyczny napój. Nie przejmowałyśmy się tym, że jedyne, do czego możemy go wlać, to szklanki z truskawkowym wzorem. Szkło mogło być zbyt cienkie i słabe, by utrzymać w sobie gorący napar, jednak okazało się na tyle wytrzymałe, że dotrwało do teraz.<br />
Bolesny uścisk chwyta mnie za gardło, gdy przypominam sobie chwilę, w której naczynie spoczywające w twoich dłoniach z hukiem rozbiło się o podłogę, pozostawiając na niej odłamki szkła.<br />
Tamten moment na zawsze wyrył się w moim sercu. W końcu jak mogłabym zapomnieć rozdział mojego życia, który zaważył na przyszłości nas wszystkich?<br />
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem w stanie przywrócić tamtych chwil, tak szczęśliwych, pełnych radości. Obie byłyśmy wtedy na tyle beztroskie, by sądzić, iż los nas oszczędzi.<br />
W ciągu tych dziesięciu lat naszej rozłąki zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że nikt nie może powstrzymać przeznaczenia, ani przypadku. Sama tego próbowałam, ale skończyło się to gorzej, niż przypuszczałam.<br />
Nie jestem do końca pewna swoich decyzji. Wybrałam Takumiego nie dlatego, że mógł zapewnić lepszy byt mnie i dziecku, lecz z innego powodu. On jako jedyny potrafił zaakceptować mnie ze wszystkimi kłamstwami, jakim karmiłam świat, z całą moją przebiegłością. Po latach zrozumiałam dlaczego. Bo był taki sami, jak ja.<br />
Sięgam po uszkodzoną ramkę ze zdjęciem, spoczywającą na stoliku. Pęknieta i zarysowana szybka, odgradzająca mnie od twojego spojrzenia, jest jedyną rzeczą, chroniącą mnie przed wpadnięciem w histerię.<br />
Możesz się ze mnie śmiać, ale... Wierzę, że nasze spotkanie tamtej mroźnej, marcowej nocy było przeznaczeniem. Od zawsze byłam przesądna. Do dziś się to nie zmieniło.<br />
Chciałabym wiedzieć, co u ciebie. Pragnę ponownie dzierżyć twoją dłoń w mej ręce, wsłuchując się w twój przepiękny śpiew, przyprawiający mnie o dreszcze.<br />
Słyszę kroki na korytarzu, a następnie delikatne stukanie w drzwi. Gwałtownie się podnoszę, mając nadzieję, że to ty.<br />
Zawodzę się, uchylając sosnowe wrota i widząc przed sobą jedynie panią Yamadę. Tą, która tak często narzekała na conocne koncerty i popisy twoich umiejętności, urządzane w łazience, podczas kąpieli, przy otwartym oknie.<br />
Kobieta jest już stara, jednak i ty pozostałaś w jej pamięci. Co jakiś czas przychodzi do mieszkania i sprawdza, czy... nie zmieniłaś zdania. Czy nie wróciłaś.<br />
Witam się z nią uprzejmym uśmiechem i wpuszczam ją do środka, zamykając za nią drzwi.<br />
Staruszka zaskakuje mnie, wręczając mi klucz.<br />
<br />
- Drogie dziecko... Nie będę już dłużej tu przychodzić. Minęło zbyt wiele lat, bym mogła się łudzić, że zastanę w tym miejscu twoją przyjaciółkę, a widząc i słysząc twoje rozgoryczenie za każdym razem, gdy dowiadujesz się, że nadal nie ma po niej śladu, jedynie samej sobie łamię serce. Tobie też radzę odpuścić. Jesteś jeszcze młoda, masz szansę zapomnieć, wyleczyć wszystkie rany.<br />
<br />
Spuszczam wzrok, zatrzymując spojrzenie na starym linoleum. Wiem, że kobieta ma rację, lecz nie chcę słuchać jej rad.<br />
<br />
- Nie zamierzam się poddawać, proszę pani. Tak, jak pani powiedziała, jestem jeszcze młoda. Ona również. Zawsze jest nadzieja. A ran nie da się uleczyć. Można je jedynie zaakceptować, biorąc na siebie odpowiedzialność za własne czyny i ich konsekwencje.<br />
<br />
Yamada podchodzi do mnie i kładzie rękę na moim ramieniu.<br />
<br />
- Jesteś już doświadczona, Hachi. Powinnaś wiedzieć, co robisz, dlatego nie będę się wtrącać. Do zobaczenia.<br />
<br />
Po krótkiej wymianie zdań nastąpił czas pożegnania. Intuicja podpowiada mi, że to nasze ostatnie spotkanie.<br />
Kiedy znów zostaję sama, powracam do rozmyślań o tobie. W tym domu, mieszkaniu 707, wszystko przypomina mi o tobie. Lodówka, którą kupiłyśmy razem w przytulnym sklepiku Mizukoshiego. Zamki w drzwiach prowadzących do naszych pokoi, o które tak się starałaś. Twoje łóżko, w którym nieraz dzieliłaś ze mną sen. Łazienka, będąca świadkiem nie jednej wspólnej kąpieli naszej dwójki. Mój pokój, w którym tak często samotnie przesiadywałam, oczekując twoje powrotu.<br />
I stolik pod oknem, do którego już nigdy nie dosiądziesz.<br />
Wiesz, Nana... Nawet teraz moja dusza wykrzykuje twoje imię. I nie przestanie, dopóki jej nie odpowiesz.LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4093314936925913196.post-18166254916717695422016-07-20T23:04:00.001+02:002016-07-20T23:04:32.637+02:00I know you'll understand- Zostań - po raz kolejny wyszeptał brunet, wdychając dym papierosowy z ust starszego chłopaka. Złączył ich usta w krótkim i beznamiętnym pocałunku. Taehyung ponownie zaciągnął się używką, wpatrując się w przestrzeń przed sobą.<br />
<br />
- Nie mogę - odpowiedział wymijająco i zgasił niedopałek, wyrzucając go przez balkonową balustradę. Chciał z powrotem znaleźć się w, nieswoim co prawda, ale ciepłym mieszkaniu, jednak młodszy mu to utrudniał, starając się go przy sobie zatrzymać.<br />
<br />
Chwytał za klamkę szklanych drzwi, kiedy poczuł uścisk na prawej ręce. Spojrzał w dół i dostrzegł drobne palce oplatające jego nadgarstek, wyróżniające się na tle bladej skóry.<br />
<br />
- Powiedz mi, choć raz, dlaczego nie możesz - zażądał czarnowłosy. Cały drżał, jednak Kim nie wiedział, czy to z zimna, czy może nerwów. Pokręcił głową, klnąc swoją głupotę w myślach. Jak mógł zgodzić się na romans z młodszym od siebie, jeszcze dojrzewającym chłopakiem?<br />
<br />
- Nie znamy się, więc nie muszę ci się spowiadać. Już nieraz ci tłumaczyłem, że nic z tego nie będzie - wyrwał się z jego uścisku, wchodząc do pogrążonego w mroku salonu. Szybkim krokiem podszedł do sofy, na której zostawił swoje ubrania. Nie zdążył ich ubrać, ponieważ Jeongguk oplótł go swoimi ramionami w pasie, składając pocałunki na jego karku.<br />
<br />
Żaden z nich nie wiedział, kiedy znaleźli się w sypialni Jeona, znów rozkoszując się swoim dotykiem i bliskością. Osiągając kolejny szczyt, nie byli pewni nawet, jak się nazywają. Jednak w głowie 21-latka wciąż kołatała jedna myśl - że już nigdy nie pozwoli na to, by ktoś tak potrafił zawładnąć nim i jego żądzami.<br />
<br />
Dziewiętnastolatek podniósł się do siadu usłyszawszy trzask zamykanych drzwi. Przetarł twarz ręką, jednocześnie sięgając drugą dłonią po telefon. Spojrzał na wyświetlacz, nie dowierzając własnym oczom. Wciąż był zaspany, ale zdawał sobie sprawę, iż to niemożliwe, że Taehyung został z nim tak długo...<br />
<br />
Rozbudził się do końca, gdy spostrzegł białą, idealnie równą kartkę, spoczywającą na stoliku obok łóżka.<br />
<br />
<i>Oboje doskonale wiemy, że to zaszło za daleko. Bądź świadom tego, że zapamiętam cię jako najlepszy moment mojego życia. Jednak musisz znaleźć odpowiedniejszą osobę na moje miejsce, kogoś, kto będzie w stanie zapewnić ci wszystko, czego pragniesz. Wierzę, że zrozumiesz.</i><br />
<i><br /></i><i> V</i><br />
<i><br /></i><i> </i>Jego oczy kilkukrotnie błądziły po papierze, doszukując się jakiegokolwiek znaku, że to żart, lecz na nic takiego nie natrafiły. Chłopak zgniótł liścik w dłoni. To nie mogło się tak skończyć. Obiecał samemu sobie, że nim ich chory układ dobiegnie do końca, wyzna starszemu, co czuje.<br />
<br />
Dlaczego czasem musimy powiedzieć komuś "żegnaj", zanim relacja nas łącząca dobiegnie końca?<br />
<br />
Dlaczego pewne osoby nie chcą z nami zostać, raniąc nas tym bardziej niż przez swoją obecność?<br />
<br />
<i>Bo najpiękniejsza miłość to ta niespełniona.</i>LeeNa Jeonhttp://www.blogger.com/profile/01043749480945658835noreply@blogger.com4