środa, 20 lipca 2016

I know you'll understand

- Zostań - po raz kolejny wyszeptał brunet, wdychając dym papierosowy z ust starszego chłopaka. Złączył ich usta w krótkim i beznamiętnym pocałunku. Taehyung ponownie zaciągnął się używką, wpatrując się w przestrzeń przed sobą.

- Nie mogę - odpowiedział wymijająco i zgasił niedopałek, wyrzucając go przez balkonową balustradę. Chciał z powrotem znaleźć się w, nieswoim co prawda, ale ciepłym mieszkaniu, jednak młodszy mu to utrudniał, starając się go przy sobie zatrzymać.

  Chwytał za klamkę szklanych drzwi, kiedy poczuł uścisk na prawej ręce. Spojrzał w dół i dostrzegł drobne palce oplatające jego nadgarstek, wyróżniające się na tle bladej skóry.

- Powiedz mi, choć raz, dlaczego nie możesz - zażądał czarnowłosy. Cały drżał, jednak Kim nie wiedział, czy to z zimna, czy może nerwów. Pokręcił głową, klnąc swoją głupotę w myślach. Jak mógł zgodzić się na romans z młodszym od siebie, jeszcze dojrzewającym chłopakiem?

- Nie znamy się, więc nie muszę ci się spowiadać. Już nieraz ci tłumaczyłem, że nic z tego nie będzie - wyrwał się z jego uścisku, wchodząc do pogrążonego w mroku salonu. Szybkim krokiem podszedł do sofy, na której zostawił swoje ubrania. Nie zdążył ich ubrać, ponieważ Jeongguk oplótł go swoimi ramionami w pasie, składając pocałunki na jego karku.

  Żaden z nich nie wiedział, kiedy znaleźli się w sypialni Jeona, znów rozkoszując się swoim dotykiem i bliskością. Osiągając kolejny szczyt, nie byli pewni nawet, jak się nazywają. Jednak w głowie 21-latka wciąż kołatała jedna myśl - że już nigdy nie pozwoli na to, by ktoś tak potrafił zawładnąć nim i jego żądzami.

  Dziewiętnastolatek podniósł się do siadu usłyszawszy trzask zamykanych drzwi. Przetarł twarz ręką, jednocześnie sięgając drugą dłonią po telefon. Spojrzał na wyświetlacz, nie dowierzając własnym oczom. Wciąż był zaspany, ale zdawał sobie sprawę, iż to niemożliwe, że Taehyung został z nim tak długo...

  Rozbudził się do końca, gdy spostrzegł białą, idealnie równą kartkę, spoczywającą na stoliku obok łóżka.

Oboje doskonale wiemy, że to zaszło za daleko. Bądź świadom tego, że zapamiętam cię jako najlepszy moment mojego życia. Jednak musisz znaleźć odpowiedniejszą osobę na moje miejsce, kogoś, kto będzie w stanie zapewnić ci wszystko, czego pragniesz. Wierzę, że zrozumiesz.

                                                                                                                                        V

  Jego oczy kilkukrotnie błądziły po papierze, doszukując się jakiegokolwiek znaku, że to żart, lecz na nic takiego nie natrafiły. Chłopak zgniótł liścik w dłoni. To nie mogło się tak skończyć. Obiecał samemu sobie, że nim ich chory układ dobiegnie do końca, wyzna starszemu, co czuje.

  Dlaczego czasem musimy powiedzieć komuś "żegnaj", zanim relacja nas łącząca dobiegnie końca?

  Dlaczego pewne osoby nie chcą z nami zostać, raniąc nas tym bardziej niż przez swoją obecność?

  Bo najpiękniejsza miłość to ta niespełniona.

4 komentarze:

  1. Wybacz, że nie napisałam, nie było mnie przez dwa tygodnie D:
    Wow
    Krótkie, koszmarnie krótkie, a tyle emocji, jak w kilku stronach
    Jesteś jedną z nielicznych, którzy tak piszą na blogach, strasznie mi się to podoba *a*
    Nie przepadam za jakimkolwiek Vkookiem, tak samo za samym V, ale mogę to wybaczyć, bo nie ma tu za dużo czytania o nich jako.. o nich? Chyba mnie rozumiesz D:
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało ^^
      OMO *.* Dziękuję :D
      Rozumiem. Wiesz, zawsze jest opcja, żeby wyobrazić sobie kogoś innego na ich miejscu :)
      Również pozdrawiam~

      Usuń
  2. Aish to było takie smutne ;/
    Kurczę no, biedny Kook ;/
    Aish szkoda mi ich obydwóch...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem. Jestem sadystką i masochistką w jednym XD
      Mi tam średnio ich szkoda. Nie lubię VKooka, ale lubię o nich pisać. Mam coś nie tak z głową :')

      Usuń