środa, 3 sierpnia 2016

Rozdział XIII

  Chwiejnym krokiem przemierzałem ulice Seulu w poszukiwaniu przyjaciół. Nie sądziłem, że alkohol aż tak wpłynął na moje zdolności trzeźwego rozumowania. Sądziłem, że kupno kilku butelek wina i piwa nie zaszkodzi, a tylko pomoże nam w rozkręceniu zabawy, jednak... Okazało się to złym pomysłem.

  Natknąłem się na grupę roześmianych ludzi. Jeden chłopak miał wyróżniające się blond włosy. Tuż obok niego szła dziewczyna łudząco przypominająca moją siostrę.

  Przyspieszyłem, by jak najszybciej znaleźć się obok gromady. Gdy się z nią zrównałem, dokładniej przyjrzałem się parze.

  To naprawdę była moja siostra.

  Gdy zdałem sobie z tego sprawę, wyminąłem wesołe towarzystwo i skierowałem się do pobliskiego parku. Musiałem w spokoju pomyśleć.

  W drodze do wyznaczonego miejsca zacząłem zastanawiać się nad tym, co LeeNa robiła z Luhanem. Mimo wciąż krążących w żyłach procentów byłem pewien, że mijałem właśnie tę dwójkę.

  Usiadłem na drewnianej ławce. Jedyną rzeczą, jaka pchała mi się do głowy, był widok mojej siostry w otoczeniu tak znienawidzonego przeze mnie zespołu.

  Może i byli na rynku muzycznym dłużej, niż Bangtan Sonyeondan. Może i mieli na koncie około 300 nagród. Może i za spotkanie z nimi większość fanów dałaby się pokroić, a na widok ich choreografii pół kpopowego świata dostawało orgazmu.

  Ale nie mogli ot tak wejść z butami do mojego życia. Nie mogli zabrać mi najcenniejszej rzeczy, jaka mi pozostała.

  Nie mówiłem tego zbyt często, ale Nana była dla mnie dużym oparciem. Wspierała mnie w trudnych chwilach. Pocieszała, gdy antyfani posyłali w moją stronę niemiłe komentarze. Dodawała otuchy, kiedy ktoś z wytwórni zbeształ mnie za tak błahą rzecz jak rozlanie kawy. Co nie oznaczało oczywiście, że sama się po mnie nie wydzierała.

  Chciałbym, by więź łącząca mnie z LeeNą nigdy nie została zerwana.

  Dlaczego EXO musi zabierać wszystko, na czym tak bardzo mi zależy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz