niedziela, 25 grudnia 2016

Rozdział XXI

Konkurs dobiegł końca. Byłam z siebie cholernie dumna, bo miałam pewność, że dobrze wypadłam przed jury, mimo braku własnego podkładu i kompletnego nieprzygotowania. Obecność Luhana, a także świadomość, że po prostu muszę wygrać, by pokazać wszystkim, ile mam samozaparcia, były moją główną motywacją.
Oczekiwałam na wyniki na scenie, stojąc tuż obok niewielkiej grupki szkolnych komików. Wszystko obracali w żart, czego nie raz reszta uczniów miała serdecznie dosyć, lecz w ten sposób pokazywali tylko swój optymizm i zdolność rozbawiania ludzi. Tym razem wzięli całe wyzwanie na poważnie, śpiewając jeden z najpopularniejszych utworów tego lata - Fire. Oczywiście, nie obyło się bez celowych pomyłek i tym podobnych, jednak cały występ był naprawdę wspaniały, jak pozostałe. Nie sądziłam, że na sędziów spadnie tak ogromne brzemię, w postaci wybrania tylko jednej grupy lub osoby z wcześniej zaprezentowanych, która miałaby możliwość współpracy z Big Hit Entertainment i zespołem, wyjazd na dowolne warsztaty do Stanów Zjednoczonych - wokalne, taneczne lub aktorskie, a także niemała suma pieniędzy. Była to wielka szansa dla wielu uzdolnionych licealistów, których marzeniem było zostanie muzykiem czy aktorem.
Mimo wszystkich tych uczuć, ani na moment się nie poddawałam i nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogę przegrać. Może i występ z piosenką osoby, która siedziała na widowni kilka rzędów za BTS i uważnie taksowała wszystko wzrokiem, nie był trafiony w dziesiątkę, jednak był to jedyny utwór, jaki pozostał nietknięty z nagranych na szkolny komputer. Nie zamierzałam wybrzydzać. Zresztą... Na sukces miałam pracować ja, nie podkład.
- Dziękujemy wszystkim za dzisiejsze wystąpienia - zaczął Namjoon. - Po krótkiej rozmowie doszliśmy do wniosku, że jesteście naprawdę utalentowanymi osobami, z ogromną pasją i charyzmą. Dlatego jesteśmy pewni, że konieczne będzie rozdzielenie nagrody. Pierwszą osobą, która doprawdy świetnie się spisała, w pełni na nią zasługując, jest Tiajae.
Zmarszczyłam brwi, patrząc to na jury, to na dziewczynę. I nagle mnie olśniło.
Nie wygram tego. Choćbym nie wiem, jak mocno się starała. Nie mogę. Nie jako siostra Jungkooka, jednego z sędziów. Nie jako znajoma całej grupy. Nie jako przewodnicząca szkoły. Nie jako osoba odnosząca sukcesy w prawie każdej płaszczyźnie.
Świat mnie nie lubił. Dał mi wszystko, o czym marzy każda nastolatka - popowego idola za brata, znanego Chińczyka za (prawie) chłopaka, rozpoznawalność w szkole ze względu na bycie jedną z lepszych uczennic i przewodniczącą. Jednak zabierał całą resztę, na której zależało mi bardziej - możliwość spełnienia swoich marzeń na tle muzycznym, bliskie mi osoby. Odbierał mi moje życie, kawałek po kawałku, póki nie stałam się tym, czym jestem teraz - na wpół samotną, rozpamiętującą przeszłość kobietą ze skłonnościami do depresji.
Nie chcę taka być. Już nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz