niedziela, 25 grudnia 2016

Rozdział XXVI

- Przepraszam za niego. Jest młody, głupi i... pusty. Jak ta tania szklanka, którą trzymasz w dłoniach - usłyszałem głos Jimina. Skierowałem spojrzenie w jego stronę. Trzymał cię za nadgarstek, odważnie patrząc ci w oczy i przepraszając w moim imieniu. Przyznam, że jeszcze nigdy nie czułem się tak głupio.
Muszę uznać jego słowa za najszczerszą prawdę - byłem pusty. W porównaniu do dnia dzisiejszego, kiedy wiem, iż jestem pełen. Pełen przekonania o jego racji, człowieka, który tak wiele zmienił w naszym życiu swoją osobą. Jego obecność to coś, czego brakuje mi nawet bardziej, niż ciebie, Leena. Ty również to czujesz, prawda?
To chyba jedyna rzecz, poza więzami krwi, która nas łączy. Choć może i to jest tylko kolejnym kłamstwem do kolekcji?
Uświadomiłem sobie coś. Zazdrościłem wszystkim wokół. Nie tylko Luhanowi, ale i Parkowi, tobie i wszystkim tym, którzy mieli jakieś cele, pragnienia, a, co najważniejsze, zaufanie i miłość. Mi tego zabrakło.
Zgubiłem się gdzieś między świadomością a jej brakiem. Musiałem podążać drogą donikąd od bardzo dawna, skoro nie potrafiłem zauważyć tak prostych rzeczy. Zazdrość niszczyła mnie od środka, powoli wyżerając wszystkie narządy, zatruwając je jak jakiś cholerny rak.
Leena... Przyjadę po ciebie. Obiecuję, że cię odnajdę. Nawet, jeśli mnie nie chcesz. Nawet, jeśli pokłóciłem się z Yookyo. Nawet, jeśli nie jestem już częścią waszego życia.
Bo już wiem, że dojrzałem, przyznając się do błędów, które popełniłem. Zamierzam wziąć za nie odpowiedzialność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz